Zajęcie terenu KL Lublin przez Armię Radziecką
W nocy KL Lublin został zajęty przez Armię Radziecką, która wkroczyła na teren obozu bez żadnych walk, o czym wspomina w relacji były więzień Klemens Drzewiecki:
[...] W sobotę w południe, co się nigdy nie zdarzało, zwołano zbiórkę, po której znowu zapędzili nas do bloków z ostrym zakazem wychodzenia z pomieszczeń. W tym czasie SS-mani zacierali ślady swej zbrodni, a więc palono pocztę, podpalono krematorium i papiery biurowe. Więźniowie w ubraniach pasiastych, które nazywaliśmy pasiakami, przygotowywali się do podróży. Odeszli oni między godziną 17 a 18. Kiedy więźniowie oddalili się o jakieś 15 km od obozu, wówczas usłyszeliśmy warkot silników samolotowych. Istotnie, samoloty sowieckie, które nadleciały nad Majdanek zestrzeliły w pobliżu obozu dwa samoloty hitlerowskie. Wstąpiła w nas nadzieja, że może zostaniemy odbici, a tym samym wolni. Zauważyłem, że dopiero po nalocie wycofano straż obozową, a my zostaliśmy bez nadzoru. Jednak baliśmy się jakiejś zasadzki ze strony Niemców i nie wychodziliśmy z baraku. Dopiero wieczorem po upewnieniu się, że nikt nas nie pilnuje, zaczeliśmy przygotowywać się do wyjścia. Ponieważ była noc-odłożyliśmy wyjście z obozu na rano, tj. na niedzielę 23 lipca 1944 r. Wtedy dopiero opuściliśmy obóz. Postanowiliśmy pójść do miasta. Obóz pozostał za nami, ale strach skłonił nas do tego, że do poniedziałku przesiedzieliśmy w lubelskich piwnicach [...].
Zajęcia obozu przez oddziały radzieckie doczekało około 1000 więźniów.