Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN” w Lublinie jest samorządową instytucją kultury działającą na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego i edukacji. Jej działania nawiązują do symbolicznego i historycznego znaczenia siedziby Ośrodka - Bramy Grodzkiej, dawniej będącej przejściem pomiędzy miastem chrześcijańskim i żydowskim, jak również do położenia Lublina w miejscu spotkania kultur, tradycji i religii.

Częścią Ośrodka są Dom Słów oraz Lubelska Trasa Podziemna.

Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN” w Lublinie jest samorządową instytucją kultury działającą na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego i edukacji. Jej działania nawiązują do symbolicznego i historycznego znaczenia siedziby Ośrodka - Bramy Grodzkiej, dawniej będącej przejściem pomiędzy miastem chrześcijańskim i żydowskim, jak również do położenia Lublina w miejscu spotkania kultur, tradycji i religii.

Częścią Ośrodka są Dom Słów oraz Lubelska Trasa Podziemna.

Szymon Szymonowic i Akademia Zamojska

Artykuł Zbigniewa Kośmińskiego omawiający związek Szymonowica z Zamoyskimi i Akademią Zamojską oraz jego twórczość i poglądy. Ten wybitny artysta, a wśród wielkich pisarzy polskiego renesansu największy obok Modrzewskiego obrońca uciśnionego ludu, szlachetny mieszczanin, który w swej pięknej dumie nie chciał uznać szlachectwa herbu i nazwiska przedkładając ponad nie postępowość myśli i wartość sztuki słowa — swoją postawą, bezkompromisowością i walorami swej twórczości, którą jak prawdziwy humanista umiłował — opromienia Zamość w zaraniu dziejów tęga miasta.

 

W portalu gmachu dawnej Akademii Zamojskiej można dziś przeczytać datę wypisaną łacińskimi cyframi: 1594. Mówi ona o narodzinach trzeciej obok Uniwersytetu Krakowskiego i Akademii Wileńskiej wyższej uczelni w Polsce.
W tych murach prawie 370 lat temu rozlegał się głos organizatora Akademii, jej profesora i zarazem wielkiego, najwybitniejszego poety schyłku polskiego renesansu, mieszczanina, który uzyskał nobilitację, ale nie uznał jej, podkreślając ostentacyjnie swoje mieszczańskie pochodzenie — Szymona Szymonowica.

Ojciec jego, również Szymon, dorobił się majątku jako krawiec i wtedy przeniósł się z wielkopolskich Brzezin do Lwowa. Tutaj, uzyskawszy tytuł magistra nauk wyzwolonych i filozofii, troskliwie zajął się wykształceniem syna, który urodził mu się już we Lwowie w 1558 roku.
Szymon Szymonowic ukończył szkołę w ojczystym mieście, najpierw uczył się w domu, a potem w tzw. kolonii lwowskiej. W roku 1575 wstępuje do Akademii Krakowskiej, którą opuszcza w 1577 roku, uzyskując stopień bakałarza. Następnie wyjeżdża na studia za granicę, prawdopodobnie do Francji i Belgii. Wraca do Lwowa w 1581 roku wszechstronnie i gruntownie wykształcony; m. in. biegle włada greką i łaciną, przy tym odznacza się zamiłowaniem do nauki. Od dawna tworzy po łacinie piękne wiersze wzorowane na klasycznej poezji antycznej. Zyskały mu one rozgłos w kraju i za granicą. Paprocki już w 1578 roku na czele swego „Gniazda cnoty” umieszcza łaciński wiersz Szymonowica. W 1533 roku wydane zostało drukiem w Krakowie Flagellum livoris (Bicz zawiści), w którym młody poeta zręcznie i ze znajomością kunsztu literackiego naśladuje horacjuszowskie ody. Były to jednak tylko próby, po których przyszedł dramat łaciński Castus Joseph (Józef cnotliwy) osnuty na tle biblijnego podania o Józefie i żonie Putyfara (1587), przełożony w dziesięć lat potem na język polski, oraz poemat, również po łacinie. Aelinapean (Śpiew żalosny) z okazji napadu Tatarów na Ruś (1589). W 1590 roku Zygmunt III Waza obdarza Simonidesa wysoką godnością „poety królewskiego” i powołuje go do „praw i zaszcztyów szlachectwa”. Uchwalą sejmu kwietniowego w tym samym roku uzyskał herb i nazwisko Bendoński — chyba nie bez starań Jana Zamoyskiego — ale zawsze używał mieszczańskiego, ,,po ojcu”.

Jan Zamoyski wysoko cenił talent poety, zaprosił go więc do Zamościa. Od 1593 roku rozwija Szymonowie wszechstronną działalność związaną z organizowaniem Akademii Zamojskiej. Jeździ do Krakowa, przeprowadza rozmowy z profesorami w sprawie objęcia katedr w Zamościu, stara się po otwarciu uczelni o wyposażenie drukarni m. in. w czcionki greckie, na pewno współdziała w gromadzeniu bogatej biblioteki akademickiej z cennymi rękopisami greckimi, łacińskimi i hebrajskimi. Ile Akademia zawdzięcza Szymonowicowi w zakresie postępowego wówczas programu studiów, w dużej mierze zlaicyzowanego, nastawionego na obywatelskie wychowanie synów szlacheckich, wyraźnie różniącego się od jezuickiego charakteru Akademii Wileńskiej i od przeżywającego schyłek Uniwersytetu Krakowskiego, trudno dziś dociec. Jako uczony ów rzeczywisty twórca lub przynajmniej współtwórca uczelni zajmuje się badaniem i przygotowaniem do druku tekstów greckich i starorzymskich. Pisze też dużo po łacinie i po polsku. W 1599 roku, tzn. w pięć lat po otwarciu Akademii, osiada poeta na stałe w Zamościu. Wśród licznych wierszy stworzonych w tym okresie wyróżniają się wydane w latach 1602—1604: Hercules Prodiceus ad Thomam Zamoschim... i Imayines diaetae Zamoscianae (Obrazy na sali w Zamościu). Tym ostatnim zachwyca sie humanista belgijski Lipsius. Sława poety rozeszła się daleko. Oto inny humanista belgijski Jan Douza cieszy się, że jego syn, Jerzy zawarł przyjaźń ze znakomitym pisarzem i uczonym Simonem Simonidesem. Często utwory tego czasu miały charakter okolicznościowy lub panegiryczny, toteż zdarzało się i poecie zamojskiemu nadmiernie wysławiać cnoty, zasługi i rozum kanclerza, czego, znając mechanizm artystycznego mecenatu renesansowego, nie można brać mu za złe. Zresztą bywali gorsi „opiekunowie sztuki” od Jana Zamoyskiego i bardziej od simonidesowego niesmaczny panegiryzm.

Po śmierci założyciela Zamościa między Szymonowicem a nowym ordynatem Tomaszem zaistniał pogłębiający się coraz więcej rozdźwięk. Potomek hetmana nie umiał, tak jak potrafił jego ojciec, ocenić właściwie zasług poety, przenosił zresztą gwarne i huczne, pełne zabaw życie nad pracę twórczą. Jeszcze przed śmiercią kanclerza przebywa Szymonowie dużo we wsi Czernięcin nad Porem, dopływem Wieprza, którą dał mu Jan Zamoyski w dożywotnią dzierżawę. Przez pewien czas czuwa nad wykształceniem Tomasza, co zlecił mu testamentem zmarły hetman. Potem oddaje się przede wszystkim twórczości poetyckiej. Pisze Lutnię rokoszańską osnutą na tle rokoszu Zebrzydowskiego, kilka utworów morał i zatorskich i okolicznościowych, związa nych z uroczystościami w rodzinie Zamoyskich, oraz najważniejsze dzieło swego życia — Sielanki, które po raz pierwszy wydane zostały w 1614 roku w Zamościu. Potem powstało jeszcze kilka drobniejszych utworów w języku polskim, jak Elegia na pogrzeb Zofii Sieniawskiej, i łacińskim, np. O cieplicach we Skle pod Lwowem. Ostatnim wybitnyrn dziełem Szymonowica jest łaciński dramat Pentesilea osnuty na tle legendy greckiej o królowej Amazonek, która w czasie wojny trojańskiej staje po śmierci Hektora po stronie Trojańczyków i ginie zabita przez Achillesa. Wydany on został w 1618 roku. Po nim powstają jeszcze tylko drobne wiersze, m. in. kilka religijnych poezji w języku polskim, poemat łaciński dla uczczenia wesela Tomasza Zamoyskiego z księżniczką Katarzyną Ostrogską i Lessus peste grassante (Pieśń żałobna w czasie panującej zarazy) wydany w 1625 roku.

Zmarł poeta 5 maja 1629 roku. Pochowany został w kolegiacie w Zamościu. Dziełem, które zapewniło Szymonowicowi nieśmiertelność i sławę największe go poety schyłku polskiego renesansu, były Sielanki. Część z nich ma charakter konwencjonalny, pasterze występujący w nich noszą greckie i rzymskie imiona i wiele tu ech Wergiliusza i Teokryta, inne zaś są realistyczne, a wśród nich znajdują się prawdziwe arcydzieła — obrazki wyrosłe z narodowego gruntu.
Sielanek jest dwadzieścia: Dajnis, Wesele, Sylenus, Kosarze, Baby, Mopsus, Alkon, Dziewka, Kiermasz, Wierzby, Ślub, Kołacze, Zalotnicy, Pomarlica, Czary, Orfeus, Pastuszy, Żeńcy, Rocznica, Epithalamium Heleny. W wielu z nich znać wpływy ejdyliów Teokryta i eklog Wergiliusza, w wielu poeta wypowiada własne uczucia i myśli. Najbardziej oryginalne są Żeńcy i Kołacze.
Może w Żeńcach znalazło wyraz własne gorzkie doświadczenie — rozdźwięk, jaki zapanował po śmierci hetmana między poetą a młodym ordynatem Tomaszem — i to otworzyło oczy Szymonowicowi na niedolę chłopską? A może potrafił dostrzec konflikt społeczny między chłopem pańszczyźnianym a szlachtą ziemiańską i jej służbą dlatego, że był mieszczaninem, prędzej więc mógł odczuć krzywdę, której nie widziało lub nie chciało widzieć ziemiaństwo? Wyraziście, choć konturowo narysowane postacie: wesołej, trochę lekkomyślnej Pietruchy, smutnej i zalęknionej Oluchny, nieszczęśliwej, katowanej mimo choroby przez okrutnego starostę Maruszki, bezlitosnego, ale czułego na wdzięki niewieście i pochlebstwa starosty, zrzędliwej i zazdrosnej swachy — to triumf sztuki poetyckiej Szymonowica, który umiał wyrazić w sposób zwarty i sugestywny to wszystko, co go oburzało w "sielance” ówczesnego życia na wsi. Zachwyciło też poetę jako prawdziwego humanistę i człowieka renesansu piękno przyrody ojczystej; uwydatniło się to w uroczej i dowcipnej piosence Pietruchy oraz w śpiewach Sobonia i Symicha w sielance Pastuszy. Po raz pierwszy rzetelnie przedstawiona dola polskiego, pańszczyźnianego ludu stała się głównym motywem utworu literackiego napisanego przepięknym językiem i będącego jednym ze szczytowych osiągnięć naszego piśmiennictwa epoki feudalizmu.

Simona Simonidesa Sielanki
... w drukarni Akademicy Zamoyskiey, drukował Marcin Łęski, roku 1614 — oto prawie pełny tytuł pierwszego wydania. Za życia doczekał się Szymonowie dalszych dwóch edycji, w ciągu XVII w. Sielanki wydane zostały siedmiokrotnie, a w XVIII i XIX w. było jeszcze sześć pełnych wydań, nie licząc pojedynczych przedruków. Wiek XX dorzucił kilka nowych edycji. Utwory te zyskały sobie wielką popularność, miały licznych naśladowców, powodzenie ich w epoce feudalizmu da się tylko porównać z wziętością Trenów Jana Kochanowskiego. Z całej spuścizny poetyckiej Simona Simonidesa najbardziej są do dzisiaj barwne i żywe.

Sąd potomnych podkreślał w Sielankach ich walory treściowe i artystyczne, oceniał je bardzo wysoko na tle literatury staropolskiej. Wielce pochlebne zdanie o Żeńcach wyraził Adam Mickiewicz publicznie w jednej ze swych prelekcji paryskich 18 marca 1841 roku. Cytuje piosenkę Pietruchy Stefan Żeromski w swym Słowie o bandosie. W rzędzie najwspanialszych utworów literatury staropolskiej stawiają dwie realistyczne sielanki poety zamojskiego: Piotr Chmielowski, Juliusz Kleiner, Julian Krzyżanowski.

Ten wybitny artysta, a wśród wielkich pisarzy polskiego renesansu największy obok Modrzewskiego obrońca uciśnionego ludu, szlachetny mieszczanin, który w swej pięknej dumie nie chciał uznać szlachectwa herbu i nazwiska przedkładając ponad nie postępowość myśli i wartość sztuki słowa — swoją postawą, bezkompromisowością i walorami swej twórczości, którą jak prawdziwy humanista umiłował — opromienia Zamość w zaraniu dziejów tego miasta. Ten filozof, pedagog, lekarz, filolog, prawnik, bibliofil, a przede wszystkim poeta jest jednocześnie jednym z najważniejszych twórców kultury polskiej.

 

Zbigniew Kośmiński