Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN” w Lublinie jest samorządową instytucją kultury działającą na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego i edukacji. Jej działania nawiązują do symbolicznego i historycznego znaczenia siedziby Ośrodka - Bramy Grodzkiej, dawniej będącej przejściem pomiędzy miastem chrześcijańskim i żydowskim, jak również do położenia Lublina w miejscu spotkania kultur, tradycji i religii.

Częścią Ośrodka są Dom Słów oraz Lubelska Trasa Podziemna.

Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN” w Lublinie jest samorządową instytucją kultury działającą na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego i edukacji. Jej działania nawiązują do symbolicznego i historycznego znaczenia siedziby Ośrodka - Bramy Grodzkiej, dawniej będącej przejściem pomiędzy miastem chrześcijańskim i żydowskim, jak również do położenia Lublina w miejscu spotkania kultur, tradycji i religii.

Częścią Ośrodka są Dom Słów oraz Lubelska Trasa Podziemna.

Ludomir Michał Rogowski

Spis treści

[RozwińZwiń]

Biografia L.M. RogowskiegoBezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści


Ten nieco zapomniany polski kompozytor przyszedł na świat 3 października 1881 roku w Lublinie, w antycznej dzielnicy miasta, tuż za Brama Krakowską, w domu bardzo starym, noszącym nazwę Pod Czarnym Orłem. Był synem Dominika Rogowskiego, urzędnika celnego, i Karoliny z Kossakowskich. Podobnie jak w przypadku innego wielkiego artysty pochodzącego z Lublina - Henryka Wieniawskiego, atmosfera domu rodzinnego niewątpliwie wpłynęła na rozwój talentu i muzycznych zainteresowań Rogowskiego. Matka kompozytora grała na fortepianie, ojciec - na skrzypcach. Niemałą rolę w zaszczepieniu zamiłowania do muzyki u małego Ludomira odegrała jego piastunka, pochodząca z Białorusi. Po latach pisał o niej: Moja niania śpiewała mi niegdyś dziwne piosenki, których pochodzenia szukałem później długo na całym świecie (...). Były to stare pogańskie pieśni z lasów białoruskich. Rogowski sam nauczył się czytać nuty, a w wieku 7 lat czynił pierwsze próby kompozytorskie, dla których inspiracją były skoczne melodie, grywane na Lubelszczyźnie.

Rogowski edukację ogólną zdobył w gimnazjum rosyjskim, natomiast wykształcenie muzyczne otrzymał w warszawskim Instytucie Muzycznym (kompozycja u Zygmunta Noskowskiego i Romana Statkowskiego, dyrygentura u Emila Młynarskiego). Po ukończeniu Instytutu w 1906 roku jego dalsza nauka - już za granicą - miała niezwykły zakres. Najpierw wyjechał do Lipska, gdzie kontynuował studia muzyczne pod kierunkiem dyrygenta Artura Nikischa i znakomitego teoretyka Hugo Riemanna. Rok później Rogowski znalazł się w Monachium, gdzie zajął się zgłębianiem tajemnic interesującego go od pewnego czasu okultyzmu. W latach 1908-1909 przebywał w Rzymie, gdzie nadal kształcił się w zakresie muzyki, lecz rozwijał również swoje zainteresowania parapsychologią i filozofią hinduską. Dwa kolejne lata (1909-1910) spędził w Wilnie, gdzie prowadził szkołę dla organistów i kierował orkiestrą symfoniczną. Podążając za swoimi rozległymi zainteresowaniami, kompozytor w 1911 roku udał się do Paryża, by pod kierunkiem m.in. rodaka Józefa Reszke uczyć się śpiewu. Po roku wrócił do kraju; w Warszawie otrzymał posadę dyrektora muzycznego w Teatrze Nowoczesnym.

Tuż przed wybuchem pieszej wojny światowej Rogowski ponownie znalazł się w Paryżu. Tym razem pozostał we Francji aż do 1921 roku. Był wziętym kompozytorem, obracał się w środowisku francuskich salonów. Wśród największych współczesnych artystów odnalazł wiernych przyjaciół - Ignacego Jana Paderewskiego, Anatola France, Isadorę Duncan. Dzięki ich pomocy Rogowski wyjechał w 1917 roku na południe Francji i osiedlił się na Riwierze. Dwuletni pobyt w Villefranche był okresem niezwykle twórczym, do czego przyczynił się z pewnością słoneczny klimat i urokliwy krajobraz. Oprócz komponowania Rogowski dyrygował także koncertami w Nicei, Monte Carlo i w Paryżu.

Po powrocie do ojczyzny kompozytor zamieszkał w Warszawie, gdzie rozpoczął szeroko zakrojoną działalność artystyczną. Wiele komponował, współpracował z teatrami, pisząc ilustracje muzyczne do sztuk; ponadto zajmował się publicystyką. Nie potrafił jednak znaleźć swojego miejsca w polskim środowisku muzycznym - jego utwory oceniano zbyt surowo, niekiedy miażdżąc je krytyką (jak choćby balet dla dzieci „Bajka"). Z Warszawy odbył kilka podróży koncertowych do Pragi i Belgradu. Podczas jednej z nich odkrył piękno Dubrownika. Powodowany niezrozumieniem jego twórczości i idei estetycznych w kraju, a także ze względu na niedopisujące zdrowie, Rogowski zdecydował się na zamieszkanie na wybrzeżu Adriatyku. Osiedliwszy się tam, tym samym zakończył okres artystycznych podróży. Pozostał w Dubrowniku do końca życia, z rzadka tylko wyjeżdżając do Belgradu - z okazji koncertów kompozytorskich. Dwukrotnie odwiedził jeszcze Warszawę (w latach 1935 i 1938); podczas drugiej wizyty otrzymał nagrodę Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, a także niewielka emeryturę. Gdy wskutek wybuchu drugiej wojny światowej jej wypłacanie ustało, władze Dubrownika ofiarowały kompozytorowi bezpłatny pokój w dawnym klasztorze św. Jakuba i skromną rentę, którą chętnie dzielił się z ubogimi współpensjonariuszami.

Do końca życia wiódł żywot pustelnika. Do ostatnich chwil komponował, szlifował i poprawiał swoje utwory. Wiele czasu poświęcał studiowaniu literatury, a także własnym próbom literackim - pisał opowiadania fantastyczno-okultystyczne, wspomnienia i pamiętnik zatytułowany Mój klasztor. Zmarł w Dubrowniku 13 marca 1954 roku.

 

Język muzyczny i styl L.M. RogowskiegoBezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści


Ludomir M. Rogowski był artystą nieustannie poszukującym nowych technik organizacji materiału dźwiękowego. Punktem wyjścia były dla niego utwory oparte na tradycyjnej teorii muzyki, które dokładnie studiował. Kompozytor wkrótce zapragnął przewartościowania i przebudowania elementów dotychczasowego języka muzycznego. W tworzeniu własnego programu artystycznego bez wątpienia inspirował się poznaną już w dzieciństwie twórczością ludową. Kompozytor pisał: Od najmłodszych lat kochałem głęboko naszą pieśń ludową, a najbardziej wzruszały mnie nasze melodie prastare i w jakiś tajemniczy sposób wiązały mi się one ze Wschodem, jakimś dalekim, nieznanym, wymarzonym Wschodem.

Na lata 1918-1919 przypada przełomowe usamodzielnienie języka brzmieniowego, poprzedzone długimi latami poszukiwań. Rogowski wprowadza kompleks skal: pięcio-, sześcio-, siedmio- i ośmiotonową, a także skalę całotonową. Pełna krystalizacja języka wypowiedzi muzycznej nastąpiła ok. 1936 roku. W rezultacie poszukiwań i eksperymentów kompozytor zbudował ośmiostopniowy system skupiający w syntetycznej formie istotne cechy skal spotykanych w muzyce słowiańskiej, a także właściwości tonalne skali całotonowej i arabsko-perskiej. Nazwał go skalą słowiańską, która stała się wyrazem przekonania twórcy, iż istnieje pokrewieństwo kulturowe Słowian z prastarymi kulturami Wschodu, który tak go fascynował.

Pobyt Rogowskiego w Dubrowniku to czas twórczych poszukiwań i intensywnych eksperymentów z wykorzystaniem własnego materiału dźwiękowego. W jego czasach znamienne były ambicje kompozytorów, by twórczość opierać na własnych zasadach organizacji. Koncepcja, którą przedstawił Rogowski, nie znalazła zrozumienia, choć wykazuje podobieństwa do pomysłów Beli Bartoka, a nawet wyprzedza późniejszą teorię Olivera Messiaena. Wyszedł także poza środki używane przez uznanego za indywidualność Karola Szymanowskiego.

Rogowski opowiedział się za stylem narodowym. Widział potrzebę łączenia najnowszych osiągnięć i tendencji stylistycznych z najstarsza tradycją. W wyniku tej kompilacji miała powstać odrębna sztuka narodowa, której styl miał łączyć prymitywizm z nowoczesnością i narodowością. Podobne wartości wyznawał Szymanowski, poszukujący tradycji na Podhalu i Kurpiach. Rogowski również czerpał inspiracje z tych regionów, ale znajdował je także w melodiach śpiewanych na Lubelszczyźnie. Obaj kompozytorzy wyznawali więc tę samą ideę, jednak każdy z nich widział ją w innym świetle. Szymanowski nawoływał do "europejskości" w polskiej muzyce. Z kolei Rogowski twierdził, że Polska zbyt silnie "adoruje" Europę i w swej twórczości kompozytorzy powinni zwrócić się raczej ku tradycjom Wschodu. Zarzucał Polakom, że zawsze byli i są napiętnowani "na zawsze, jako naród pawia i papugi".

L.M. Rogowski - pisarzBezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści


Jako wszechstronnie uzdolniony człowiek, Ludomir M. Rogowski ma na swoim koncie pokaźny dorobek pisarski, który obejmuje publicystykę muzyczną, szkice estetyczne, libretta operowe i baletowe, opowiadania i powieści. Największą wagę mają jednak jego wypowiedzi o własnej twórczości.

Pierwsze credo artystyczne zawarł Rogowski w eseju Muzyka przyszłości. Przyczynki i szkice. Został on ukończony w 1919 roku, a drukiem ukazał się w 1922 roku w Lublinie. Kompozytor dokonał też przekładu na język rosyjski i niemiecki; tłumaczenie na język francuski było dziełem autora przedmowy do eseju, F. Hellensa. W Muzyce przyszłości... Rogowski zdecydowanie odrzuca wspomnianą już "europejskość". Odchodzi od kręgu kultury francuskiej w kierunku "perskiej prasłowiańszczyzny". Znamienne jest, iż ten pogląd ukształtował się w opozycji do środowiska - kompozytor przebywał wówczas na Riwierze francuskiej - a miejscem realizacji programu artystycznego miała stać się "riwiera słowiańska", czyli Dubrownik. We własnej sprawie zabierał także głos na łamach czasopism: Muzyka, Muzyka Polska, Wiadomości Muzyczne, Przegląd Muzyczny.

Swoje przeżycia opisał Rogowski w nieopublikowanych Wspomnieniach, pamiętniku L. M. Rogowskiego. Z kolei Mój klasztor to autobiograficzna opowieść o żywocie artysty, który poświęcił się idei, a tym samym skazał się na samotność.
Efektem zainteresowań okultystycznych kompozytora była powieść Jak istnieć przestałem (1927). W latach 1920-1954 powstało wiele opowiadań: O sobie, Etapy miłości, Wspomnienia o Polsce, Na słowiańskiej riwierze. Większość z nich nie została dotąd opublikowana.
Rogowski pisał również libretta operowe i baletowe, m.in. do baletów: Bajka, Boruta, Kupała. Z kolei w publicystyce muzycznej uwagę poświęcał różnym problemom muzycznym, np. O polskości naszej kultury muzycznej („Muzyka Polska", 10/1937).

Dorobek kompozytorski L.M. RogowskiegoBezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści


Spuścizna kompozytorska Ludomira M. Rogowskiego odzwierciedla zawartą w manifestach przebudowę tradycyjnych elementów języka muzycznego. Twórczość ta w sposób naturalny ewoluowała, dlatego można podzielić ją na trzy okresy. Pierwszy z nich obejmuje lata studiów i czas pierwszej wojny światowej - jest to etap przygotowań do właściwej twórczości.

Lata 1918-1936 stanowią drugi okres w działalności kompozytorskiej Rogowskiego. Powstały wtedy cztery obrazy symfoniczne na wielką orkiestrę Villafranca (1919), „Fantasmagories na głos i orkiestrę kameralną" (1920), „I Symfonia Ofiarna" (1921). Zamknięcie okresu poszukiwań stanowi „II Symfonia Radosna" (1936). W trzecim etapie twórczości powstały wielkie formy orkiestrowe: symfonie III-VI (1940-49), „Zjawy, czyli siedem legend polskich na orkiestrę symfoniczną" (1937), „Pochód Dionizosa" (1947), rapsodie (pisane od 1939 roku).

Oprócz muzyki symfonicznej na dorobek kompozytorski Rogowskiego składają się rozmaite gatunki:
- muzyka sceniczna - m.in. „Tamara" - opera-legenda liryczna w 3 aktach (1922); „Królewicz Marko" - opera w 5 aktach, 9 obrazach (1930)
- muzyka oratoryjna - m. in. „Cud św. Błażeja", „Veni Creator", „Hymn św. Antoniego"
- muzyka kameralna - instrumentalna (m. in. dwa kwartety smyczkowe) i wokalno-instrumentalna (liczne pieśni).

Kompozytor był również autorem utworów na instrument solowy i orkiestrę, miniatur fortepianowych i utworów na chór a cappella. Nie wszystkie dzieła zachowały się - część z nich zaginęła, część zachowała się w rękopisach. Twórca nie potrafił znaleźć wydawców dla swoich utworów o oryginalnym, niezwykłym kolorycie, toteż dostęp do nich jest ograniczony i bardzo rzadko pojawiają się w programach koncertowych.

Twórczość Rogowskiego nie spotykała się na ogół z przychylną oceną współczesnych mu odbiorców, a zwłaszcza krytyki. Powodzeniem u publiczności cieszyły się nieliczne dzieła, m. in. balet dla dzieci pt. „Bajka", a także jednoaktowy balet „Kupała", który przez dwanaście sezonów wykonywany był w Operze Warszawskiej. Kompozytora doceniono za to jako dobrego "ilustratora teatralnego". Pozostawił około czterdziestu takich ilustracji, m. in. do „Lilli Wenedy" czy „Henryka IV".

L.M. Rogowski - kompozytor zapomnianyBezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści


Ludomir M. Rogowski bez wątpienia był postacią oryginalną - wizjonerem, myślicielem, fanatykiem własnej idei. Wybrał trudną drogę artysty - samotnika, całkowicie oddanego i wiernego swojej Sztuce. Uparcie dążył do odnowy muzyki słowiańskiej i cierpliwie czekał, aż świat popatrzy na nią jego oczyma. Mieczysława Demska-Trębaczowa w swej książce zastanawia się: Czy rzeczywiście jednak postąpił słusznie, odsuwając się do swej nadadriatyckiej samotni, pozbawiając się możliwości wpływania na bieg życia, a tym samym na rozwój sztuki? Poprzez społeczną izolację jakby sam siebie skazał na zapomnienie...

LiteraturaBezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści


Demska-Trębaczowa M., Sławni, znani, zapomniani. Szkice o muzykach Lubelszczyzny, Wydawnictwo Lubelskie, Lublin 1983.
Poszowski A., Technika dźwiękowa Ludomira Michała Rogowskiego, Gdańsk 1974. 
 

 

 

Opracowali: Magdalena Gągoł i Grzegorz Kondrasiuk