Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN” w Lublinie jest samorządową instytucją kultury działającą na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego i edukacji. Jej działania nawiązują do symbolicznego i historycznego znaczenia siedziby Ośrodka - Bramy Grodzkiej, dawniej będącej przejściem pomiędzy miastem chrześcijańskim i żydowskim, jak również do położenia Lublina w miejscu spotkania kultur, tradycji i religii.

Częścią Ośrodka są Dom Słów oraz Lubelska Trasa Podziemna.

Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN” w Lublinie jest samorządową instytucją kultury działającą na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego i edukacji. Jej działania nawiązują do symbolicznego i historycznego znaczenia siedziby Ośrodka - Bramy Grodzkiej, dawniej będącej przejściem pomiędzy miastem chrześcijańskim i żydowskim, jak również do położenia Lublina w miejscu spotkania kultur, tradycji i religii.

Częścią Ośrodka są Dom Słów oraz Lubelska Trasa Podziemna.

Kinematografia w Lublinie po 1989 roku

Po 1989 roku lubelskie kina znalazły się w zupełnie nowej rzeczywistości, która z jednej strony otwierała nowe możliwości, a z drugiej przysparzała wielu problemów.

Kino "Robotnik"
Kino "Robotnik" (Autor: Trembecki, Jan (1934-2017))

Wśród nowych inicjatyw wyróżniała się firma Dariusza Kasprzaka Black Cat, zajmująca się dystrybucją filmów. Założona dzięki oszczędnościom dyrektora, wkładowi wspólników i kredytowi bankowemu, obrała sobie za cel wprowadzenie na polski rynek filmów ambitnych, niekomercyjnych, będących alternatywą dla zalewających kina produkcji amerykańskich. Firma zaczynała bardzo skromnie, jej personel liczył cztery osoby, z których stałą pensję pobierała jedna osoba i sprzątaczka, pozostałe zaś pracowały w charakterze wolontariuszy. Współpracownikiem Kasprzaka był m.in. Piotr Kotowski, prezes DKF-u „Bariera”, który określał siebie jako „dochodzącego konsultanta do spraw merytorycznych”. Na początku Black Cat zaproponował kinomanom pozycje starsze, należące do klasyki kina, które do tej pory z różnych względów nie mogły cieszyć oczu polskiej publiczności jak Imperium namiętności Nagisy Oshimy, Blaszany bębenek Volkera Schlöndorffa, Bestia Borowczyka czy Niebo nad Berlinem Wima Wendersa. Część zaproponowanego repertuaru wywołała niemałe kontrowersje, prezentowała bowiem klasykę światowego filmu erotycznego, uznawanego przez niektórych za pornografię, stąd w Katowicach odprawiono nawet mszę za dystrybutorów rozpowszechniających filmy o takiej tematyce.

Po 1989 roku niebezpieczną konkurencją dla kin, także tych lubelskich, stał się rynek kaset wideo. Dostęp do filmów na VHS był o wiele tańszy niż wypad do kina, a wypożyczalnie proponowały często światowe hity wcześniej niż przybytki X Muzy. W nowych kapitalistycznych warunkach kina zostały pozbawione pomocy ze strony państwa i musiały nauczyć się egzystować samodzielnie, a przede wszystkim zarabiać na siebie. Niestety wysokie koszty kopii filmów powodowały wzrost cen biletów, a co za tym idzie spadek liczby kinomanów. Pogłębiające się problemy kin trafnie podsumował ówczesny dyrektor lubelskiego oddziału Instytucji Dystrybucji Filmów „MAX” Jerzy Cichocki: „Sukcesem jest to, że w ogóle funkcjonujemy”. Kina chwytały się rozmaitych prób pozyskania dodatkowych pieniędzy, stąd na przykład w Wyzwoleniu można było odwiedzić sex-shop, napić się kawy w Robotniku czy zagrać na automatach ustawionych w holu Kosmosu. Jednak te inicjatywy przysparzały w rzeczywistości więcej uśmiechów politowania aniżeli pieniędzy.

Kryzys kin zapoczątkowany w latach 90. ciągnie się po dzień dzisiejszy. W ponad czterystutysięcznym mieście jest zaledwie 7 kin [2006 – red.], a i tak często zdarzają się seanse dla zaledwie kilku widzów. Wyjątkiem bywają ekranizacje lektur szkolnych jak Pan Tadeusz, Quo vadis czy Zemsta, którym oglądalność podnoszą uczniowie przybywający w ramach lekcji, oraz światowe superprodukcje w rodzaju Harry'ego Pottera czy Władcy pierścieni.

Miłośnicy ambitniejszego kina mają do dyspozycji „Barierę” w Chatce Żaka, która prócz zwykłych seansów organizuje lubelskie edycje ogólnopolskich przeglądów tematycznych poświęconych na przykład kinematografii poszczególnych krajów, DKF „16” na Czechowie oraz kino Bajka. Współcześnie kryzys kina pogłębiają filmy na DVD oraz kopie zdobywane za pośrednictwem internetu. Być może ratunkiem dla pustoszejących kin będzie Cinema City mieszczące się w centrum handlowym Plaza przy ulicy Lipowej.

Wśród kilku inicjatyw filmowych, tj. działającego przy Centrum Kultury Kinoteatru Projekt, prezentującego kino niezależne czy prób reaktywowania idei kina letniego w Parku Saskim, wyróżnia się organizowany od kilku lat festiwal filmów dokumentalnych Rozstaje Europy. Festiwal zaistniał na mapie kulturalnej Lublina w 1999 roku z inicjatywy reżysera Grzegorza Linkowskiego. Organizatorzy sprowadzają do Chatki Żaka filmy dokumentalne, których tematyka dotyczy problemów pogranicza, widzianego przez pryzmat wielokulturowości i historii. Najlepsi otrzymują statuetki Cyryla i Metodego. Z roku na rok Rozstaje Europy przyciągają coraz większą liczbę twórców, którzy w swoich filmach pokazują nieznane dotąd problemy styku narodów, kultur i religii.