Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN” w Lublinie jest samorządową instytucją kultury działającą na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego i edukacji. Jej działania nawiązują do symbolicznego i historycznego znaczenia siedziby Ośrodka - Bramy Grodzkiej, dawniej będącej przejściem pomiędzy miastem chrześcijańskim i żydowskim, jak również do położenia Lublina w miejscu spotkania kultur, tradycji i religii.

Częścią Ośrodka są Dom Słów oraz Lubelska Trasa Podziemna.

Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN” w Lublinie jest samorządową instytucją kultury działającą na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego i edukacji. Jej działania nawiązują do symbolicznego i historycznego znaczenia siedziby Ośrodka - Bramy Grodzkiej, dawniej będącej przejściem pomiędzy miastem chrześcijańskim i żydowskim, jak również do położenia Lublina w miejscu spotkania kultur, tradycji i religii.

Częścią Ośrodka są Dom Słów oraz Lubelska Trasa Podziemna.

Antonina Łopatyńska (1909–1977)

Antonina Łopatyńska z domu Pomorska, ps. „Antoszka”

Harcerki z Gimnazjum Urszulanek witają żołnierzy
Harcerki z Gimnazjum Urszulanek witają żołnierzy (Autor: nieznany)

Od dzieciństwa była związana z harcerstwem. Współpracowała między innym z Danutą Magierską i Marią Walciszewską. Brała udział w organizowaniu świetlic dla tzw. trudnej i bezrobotnej młodzieży. Po odbytych w 1939 roku kursach na wypadek wojny zostało jej przydzielone zadanie organizowania opieki nad dziećmi.

Od początku wojny urządzała z innymi harcerkami punkty wydawania gorących posiłków dla żołnierzy jadących na front, a później zdobywała dla nich cywilne ubrania, ułatwiając w ten sposób ucieczkę. Po przybyciu do Lublina uchodźców organizowała świetlice dla dzieci. Punkty te stopniowo były przekształcane w ochronki, w których opieka nad dziećmi w wieku od 4 do 14 lat była już lepiej organizowana.

Od lipca 1940 pełniła funkcję kierowniczki referatu do spraw opieki nad dzieckiem. Do końca wojny działało w Lublinie 7 ochronek, w których łącznie znajdowało się ok. 1000–1200 osób. Personel  w większości stanowiły harcerki. Początkowo pracowały jako wolontariuszki, a później zarabiały 135 złotych miesięcznie (kilogram masła kosztował 165 złotych.) Opiekunki zajmowały się też konspiracją i ukrywały żydowskie dzieci. Łopatyńska uprzedzała harcerki o niemieckich kontrolach, ułatwiała też podnoszenie kwalifikacji. Zachęcała do organizowania nie tylko samokształcenia, ale i ognisk i spotkań towarzyskich.

Dwukrotnie wysyłała też dziewczyny na Zamojszczyznę dla ratowania dzieci z pacyfikowanych wsi. (Mówi się nawet o kilkudziesięciu ocalonych, którzy zostali później w Lublinie umieszczeni w rodzinach zastępczych.) Na jej wniosek RGO w lipcu 1942 roku utworzyło Pogotowie Opiekuńcze dla dzieci ulicy, które działa do dziś.

Łopatyńska zajmowała się też organizowaniem jadłodajni. Zabiegała u Niemców o wydawanie przez nich przysługujących Polakom racji żywnościowych, ale też pozyskiwała wielu ofiarodawców.

Wystarała się też u Niemców o możliwość dożywiania chorych więźniów Majdanka. W 1943 roku zorganizowała dla nich Wigilię. Udało się wtedy przekazać 3500 paczek żywnościowych i 6 beczek barszczu, po 400 litrów każda. W każdym baraku znalazła się też choinka udekorowana przez podopiecznych ochronek.

Po wojnie nie przyjęła propozycji pracy w ministerstwie i organizowania zakładów opieki społecznej w całym kraju. Do końca życia współpracowała z harcerstwem.

Opracowano na podstawie „Zeszytów” wydawanych przez ZHP Chorągiew Lubelska