Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN” w Lublinie jest samorządową instytucją kultury działającą na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego i edukacji. Jej działania nawiązują do symbolicznego i historycznego znaczenia siedziby Ośrodka - Bramy Grodzkiej, dawniej będącej przejściem pomiędzy miastem chrześcijańskim i żydowskim, jak również do położenia Lublina w miejscu spotkania kultur, tradycji i religii.

Częścią Ośrodka są Dom Słów oraz Lubelska Trasa Podziemna.

Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN” w Lublinie jest samorządową instytucją kultury działającą na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego i edukacji. Jej działania nawiązują do symbolicznego i historycznego znaczenia siedziby Ośrodka - Bramy Grodzkiej, dawniej będącej przejściem pomiędzy miastem chrześcijańskim i żydowskim, jak również do położenia Lublina w miejscu spotkania kultur, tradycji i religii.

Częścią Ośrodka są Dom Słów oraz Lubelska Trasa Podziemna.

Stacja szesnasta - Olsztyn

OLSZTYN

12 sierpnia, godz. 10.00-12.00

Historia

Lato'80
Strajk drukarzy spowodowany fałszywymi oskarżeniami pod ich adresem.
26 sierpnia - strajk w zakładach „Cegielski”.


Dziennik pokładowy

12 sierpnia

9:00
Wszyscy już wstali. Dziś zaczynamy o 10. Pomimo zmęczenia, udaje nam się zacząć o czasie.

10:20
Radio Olsztyn. Piotr S. opowiada o projekcie.

10:30
Krzysztof Szafrański. Był na pierwszym roku studiów na Politechnice Gdańskiej, gdy wybuchł stan wojenny. Tego samego dni poszedł z kolegami pod stocznię. Pamięta, że ludzie próbowali rozmawiać z żołnierzami. Pamięta, jak ZOMO sprawdzało ręce studentom. Kto miał brudne, był aresztowany. Wiadomo, rzucał kamieniami.

10:45
Trzech byłych kolejarzy, dziś działaczy "Solidarności" kolejowej sekcji emerytów i rencistów.
Zbigniew Lewandowski. "Bardzo często bywaliśmy wtedy w Lublinie. W dalszym ciągu uważam, że porozumienia siepniowe były tylko przedłużeniem tego, co stało się w Lublinie.
Olsztyn '80? Tak jak wszedzie - czołgi, wojsko, ZOMO, internowania. Mnie internowanie ominęło...
W 1961 roku przesiedziałem 5 miesięcy w więzieniu. Po wyjściu nigdzie nie mogłem znależć pracy. W końcu znalazłem się w Olsztynie. To nie był pierwszy raz. Pierwszy raz siedziałem w więzienu w 1949 roku za to, że byłem "zaplutym karłem reakcji". Później aresztowano mnie jeszez w 1985 za kolportaż nielegalnych wydawnictw. Woziłem bibułę z Wrocławia, Szczecina, Lublina. Nie żałuję. Miałem około 6 tysięcy znaczków, bibułę w pojedynczych egzemplarzach. Wszystko zostało zarekwirowane przez SB zaraz po moim aresztowaniu. Dzisiejsza Polska to tak naprawdę dwa narody - Polacy i PRLowcy. Pół na pół. Tak uważam."

11:15
Mariusz, 16 lat. Przyprowadził dziadka. "Dziadek się tym interesuje. Działał w "Solidarności", brał udział w walkach podczas II wojny światowej. I jak widać, jest bardzo podekscytowany wagonem... "Codziennie wieczorem po kolacji, dziadek zaczyna opowiadać. Słucham, bo jest to ważne. Staram się wszystko zapamiętać."

16:50
Wojciech Ciesielski, historyk. "To jest koszulka zrobiona przeze mnie w Iławie." Koszulka z wizerunkiem Wałęsy. "Pasta do zębów, trochę pasty do butów i krew... A to krzyżyk - pamiątka od kolegów ze stoczni... Grypsy, które nosiło się w bucie, by nie znaleźli. Legitymacja zrobiona w więzieniu. Oni nam te legitymacje ciągle zabierali, a my robiliśmy nowe... Nosiło się w kieszeni kartki: imię, nazwisko, adres i tekst "zostałem aresztowany". Podczas aresztowania rozrzucało się wokół siebie takie ręcznie robione ulotki z nadzieją, że znajdzie się ktoś życzliwy, kto powiadomi rodzinę... 13 grudnia dwadzieścia po dwunastej przyjechała milicja. Otwierać! Wojna! Odczytali mi pisemko: "Jako osoba szczególnie niebezpieczna dla bezpieczeństwa kraju...". Internowanie do Iławy. Zawieźli mnie do garaży milicyjnych, znajdujących się za cmentarzem. Tam było miejsce zbiórki. Pamiętm każdą sekundę tej podróży...
W więzieniu przez okno widać było mur, druty i jakąś ulicę z drzewami. Największym marzeniem było wyjść na chwilę, aby przejśc się po tej ulicy. Jakie to uczucie móc iść tam, gdzie się chce, nie być przez nikogo zaczepianym... Z Iławy pamiętam, jak w nocy z 17 na 18 grdnia 1981 roku przywieźli transport po pacyfikacji stoczni. Nagle otworzyły się drzwi celi. "Pod ścianę!" Wrzucają zakrwawione ciało. Cisza i głos - To ja, Zenek Kwoka, ze stoczni. W Iławie w celi mieliśmy pełny przekrój zawodowy, społeczny. Pamiętam krzyki bitych i wsuwająca się pałę milicyjną. "Zaraz będziesz bity". Cisza. Czekamy na swoją kolej. Kto tym razem? W Iławie przesiedziałem pół roku. Stan wojenny był koszmarem, po którym nadeszło osiem lat życia w napięciu.

18:55
Wyjazd do Gdańska. I praca. Brakuje komputerów, by wszystko przygotować. Ale zdążymy! Grunt to pozytywne myślenie.

Anna Dąbrowska