"Opowieści z Bramy: Ostatni Demon" – premiera spektaklu Teatru NN
Spektakl przygotowany w Teatrze NN.
Wykonanie: Witold Dąbrowski.
Reżyseria: Tomasz Pietrasiewicz
Prapremiera: 12 stycznia 2009 roku.
Prapremiera spektaklu odbyła się na scenie Teatru im. J. Osterwy w Lublinie.
Opis i recenzje
Teatr NN wystąpił gościnnie na scenie Teatru Osterwy z prapremierowym przedstawieniem, według opowiadań I.B. Singera. "Opowieści z Bramy - Ostatni Demon". To kolejna część realizowanego przez Teatr NN cyklu Opowieści z Bram
", w których historie literackie przeplatają się z legendami i historiami rzeczywistymi, gromadzonymi w Bramie Grodzkiej. Bez scenografii i bez rekwizytów. Jeden aktor, żywa muzyka i magia słowa - służące sztuce opowiadania historii, Historii Niezwykłego Miejsca i związanych z nim Postaci.
Na "demoniczną" opowieść składały się dwie części: Taibełe i jej demon
oraz Ostatni demon
. Aktorowi Witoldowi Dąbrowskiemu w części Tajbełe i jej demon
towarzyszył na klarnecie Jarosław Adamów.
"Ostatni demon" - adaptacja opowiadania I. B. Singera o tym samym tytule. Krótka historia wiecznego zesłania diabła do maleńkich Tyszowiec jest pomimo pozorów baśniowości swoistym traktatem o Zagładzie. Pełna typowego żydowskiego humoru w pierwszej części prowadzi nas ostatecznie na "pustynię", na kórej nie ma "tamtego świata", jego mieszkańców, nie ma nawet cmentarzy... Pozostały jedynie litery żydowskiego alfabetu, w książce znalezionej na poddaszu tyszowieckiego domu.
Witold Dąbrowski
W najnowszym spektaklu Witold Dąbrowski połączy dwie demoniczne historie, dwa singerowskie wątki, opowiadania – Ostatni demon z Tajbełe i jej demon. W Tajbełe aktorowi towarzyszyć będzie Jarosław Adamów na flecie.
– U Singera, poza jak zwykle piękną fabułą, jest jakaś głębsza myśl, że poza sferą prostej opowieści istnieje coś głębiej, co każe się nam zastanowić nad życiem i nami samymi – mówi Dąbrowski.
Spektakl reżyseruje Tomasz Pietrasiewicz. W jego przekonaniu Dąbrowski reprezentuje ten rodzaj aktorstwa, który zbliża je do tradycji opowiadaczy historii. Co jednak nie pozbawia go tak charakterystycznego liryzmu, empatii wobec bohaterów – a to znakomicie korespondujące z prozą Singera.