Themersonowie – typografia poezji semantycznej – wystawa
7 czerwca w Domu Słów odbyło się otwarcie poplenerowej wystawy plakatów studentów Polsko-Japońskiej Akademii Technik Komputerowych.
Wernisaż: 7 czerwca 2019, godz. 18.00
Dom Słów, Lublin, ul. Żmigród 1/Królewska 17
Wystawa była dostępna od poniedziałku do piątku w godz. 10.00–17.00
Wstęp wolny
Poplenerowa wystawa plakatów studentów Polsko-Japońskiej Akademii Technik Komputerowych.
Odbywający się w Domu Słów – Izbie Drukarstwa plener studentów warszawskiej Polsko-Japońskiej Akademii Technik Komputerowych był próbą spotkania świata słów i nowych technologii, by na nowo przyjrzeć się tekstowi „Ody do radości” – hymnu Unii Europejskiej. Studenci w grupach pracowali nad wybraną zwrotką, przygotowując plakat i animację. Dzięki technologii rzeczywistości rozszerzonej (Augmented Reality) projektowane przez studentów plakaty stawały się dynamicznymi multimedialnymi kompozycjami, które ożywają na ekranach smartfonów.
Interakcja z pracami pozwala na odnalezienie ukrytych obrazów, animacji i dźwięków, które dopełniają ich znaczenia.
Prace powstały pod opieką: Moniki Marek-Łuckiej, Jana Bajtlika, Marcina Wichrowskiego, Małgorzaty Sady.
Kiedy Stefan Themerson wymyślał Poezję Semantyczną, przyświecało mu pragnienie odzyskania prawdziwego znaczenia słów, które pośród dynamizmów pierwszej połowy dwudziestego wieku zdawały się utracić swoją styczność ze światem. Poezja semantyczna miała zatem rewidować przyzwyczajenia językowe, wytrącać z utrwalonych sformułowań i stawiać nas u źródła naszych językowych artykulacji. Pomysł był prosty – wybrane słowa tekstów kulturowo osadzonych zamienić ich definicjami. Poezja semantyczna dotyczyła bowiem pracy na tekście już istniejącym i była raczej jego modyfikacją niż kreacją. Efekty? Romantyczny wiersz z epoki stawał się technoscjentyczną instrukcją obsługi, tradycyjna kołysanka satyrą polityczną, a wzniosły opis przyrodniczy – naiwną narracją dziecka. Który tekst – sprzed czy po obróbce semantycznej – był bliższy prawdzie? Z tym pytaniem Themerson pozostawał czytelnika, by go twórczo niepokoiło.