Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN” w Lublinie jest samorządową instytucją kultury działającą na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego i edukacji. Jej działania nawiązują do symbolicznego i historycznego znaczenia siedziby Ośrodka - Bramy Grodzkiej, dawniej będącej przejściem pomiędzy miastem chrześcijańskim i żydowskim, jak również do położenia Lublina w miejscu spotkania kultur, tradycji i religii.

Częścią Ośrodka są Dom Słów oraz Lubelska Trasa Podziemna.

Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN” w Lublinie jest samorządową instytucją kultury działającą na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego i edukacji. Jej działania nawiązują do symbolicznego i historycznego znaczenia siedziby Ośrodka - Bramy Grodzkiej, dawniej będącej przejściem pomiędzy miastem chrześcijańskim i żydowskim, jak również do położenia Lublina w miejscu spotkania kultur, tradycji i religii.

Częścią Ośrodka są Dom Słów oraz Lubelska Trasa Podziemna.

„Ziemskie pokarmy” – premiera spektaklu Teatru NN

Aktorzy spektaklu "Ziemskie pokarmy"
Aktorzy spektaklu "Ziemskie pokarmy", fot. Tomasz Romski

Przedstawienie przygotowane w Teatrze NN.

Reżyseria: Tomasz Pietrasiewicz.

Wykonanie: Witold Dąbrowski, Grzegorz Linkowski, Jerzy Rarot, Renata Rzepecka.

Muzyka: melodie żydowskie nieznanych kompozytorów.

W przedstawieniu wykorzystano teksty P. Calderona de la Barca, L. F. Celine'a, S. T. Coleridge'a, A. Gide'a, N. Hawthorne'a, G. Kanowicza.

Premiera: 13 września 1991 roku.

Opis i recenzjeBezpośredni odnośnik do tego akapitu

Premiera Ziemskich pokarmów odbyła sie w maju 1991 r. Przedstawienie to wyrosło z zafascynowania prozą Grigorija Kanowicza, a w szczególnosci jego książką Łzy i modlitwy głupców. Dlatego w przedstawieniu, tak jak w ksiażce Kanowicza, pojawiła sie postać „bożego szalenca”, kogoś, kto uważał się za wysłannika Boga. Z drugiej strony była to też opowieść o przenikaniu się życia i teatru. Podkreślał to w szczególności jeden z tekstów, będący parafrazą słów Nathaniela Hawthorne'a, mówiony podczas przedstawienia:

Jestem w tym miejscu, gdzie wydaje mi się, że byłem zawsze. Tu stworzyłem wiele scen, wiele z nich później zniszczyłem, wiele niewątpliwie zasługuje na ten koniec. Jest to miejsce zaczarowane, gdyż tysiące i tysiące wizji zaludniało jego wnętrze a niektóre z nich są teraz widzialne dla świata. Czasami zdawało mi się, że jestem w grobie; czasem, że jestem szczęśliwy... Teraz zaczynam rozumieć dlaczego od tylu lat jestem więźniem tego samotnego miejsca i nie mogę wyłamać jego niewidzialnych krat. Gdybym dawniej zdołał uciec, teraz byłbym twardy i szorstki i miałbym serce pokryte ziemskim prochem...

Charakterystycznym rysem Ziemskich pokarmów była mnogość zaskakujących rekwizytów i sytuacji, wśród których pojawiła się nawet gadająca głowa, żywcem wzięta z jarmarcznego teatrzyku wędrownego sztukmistrza. Te pojawiające się w ogromnych ilościach rekwizyty, poddawane były zaskakującym dla widza transformacjom. Oto położony na plecach leżącego aktora futerał na skrzypce, po jego otworzeniu, stawał się jakby rozłożonymi skrzydłami. Podkreślało to jeszcze wyjęte z niego białe, jakby anielskie, skrzydło, które chwilę potem zostaje okrutnie złamane – słyszymy ten straszny dźwięk. To bogactwo rekwizytów zwróciło uwagę jednego z recenzentów, który napisał:

Klimat znany z obrazów Chagalla – i poetycka metafora Kanowicza natchnęły twórców Teatru NN, do wyreżyserowania niezwykłego, uduchowionego spektaklu pełnego mrocznej, tajemniczej symboliki. Widowisko Ziemskie pokarmy, oszczędne w środkach lecz nieokiełznane w formie, jest niby ubogie – jak na wędrowną trupę aktorów przystało – lecz jak bogate w myśli, wzruszenia i obrazy. Całość utrzymana w tonacji czerni, bieli i złota, kipiąca od niezwykłych rekwizytów, zaklęć, szeptów i melodii. Skrzypce, zegary, trąba, waltornia. Kwiaty, łzy, drabiny do nieba. Wszystko w rękach biedaków, wysłanników Boga, iluzjonistów.

Głównym rekwizytem, organizującym przestrzeń spektaklu, był mały, jarmarczny teatrzyk, w którym rozgrywało się wiele scen, tak jakby były one z innego przedstawienia. Był to oczywiście znany motyw teatru w teatrze. Raz teatrzyk ustawiony był przodem do widowni, innym razem obracany o 180 stopni, dzięki czemu widzowie, nie ruszając się z miejsc, mogli patrzeć na przedstawienie z zupełnie nowej perspektywy, od strony kulis.

Przedstawienie kończy tekst z książki Ziemskie pokarmy Andre Gida, który jest jakby przeczuciem nadchodzących wyborów związanych z tym, co robiliśmy wtedy w Bramie:

Całe życie dręczyła nas niepewność naszych dróg. Cóż ci mogę powiedzieć? Każdy wybór jest straszny, gdy o nim pomyśleć; straszna jest wolność, którą przestała kierować powinność. Trzeba wybrać drogę w całkiem nowym miejscu, gdzie każdy własne robi odkrycia i robi je tylko dla siebie. Necą nas cieniste gaje, miraże nie wyschłych jeszcze źródeł... Ale źródła będą tam raczej, gdzie im każą płynąć nasze pragnienia.

Analizując Ziemskie pokarmy Arkadiusz Bagłajewski zauważył:

W przedstawieniach Teatru NN wątkiem powtarzającym się, jest poszukiwanie świata sacrum, ocieranie się o zło, zagłada stabilnego dotąd świata i w zakończeniu trudne, ale przecież zwycięstwo w świecie istnienia samotnego. Nasze życie to wędrówka, ten powtarzający się w jednym ze spektakli refren określa typ poszukiwań teatralnych – wędrówka, ale taka, która ma wytyczony cel – poznawanie dobra w świecie zła, zagłady. Odnajdywanie stałych punktów w dookolnym chaosie. Rozpoznanie swojej samotności jako momentu spotkania z Bogiem. Ważny w teatrze Tomasza Pietrasiewicza jest wybór w życiowej wędrówce. Wybór, który często wiąże się z klęską albo taki, który zapowiada zrealizowanie swojego człowieczeństwa. Można – jak w Ziemskich pokarmach – szukać „przejścia w niebo, gdzie nie świeci nic”, ale obok pojawia się alternatywa – odnajdywania Boga intymnego, z którym rozmawia się, prowadzi spory. To oczywiście lekcja kultury żydowskiej.

Uzupełniając ten tekst dodam, że w jednej ze scen Ziemskich pokarmów bezręki, okaleczony dobosz śpiewa przejmującą piosenkę:

Nasze życie to wędrówka

Poprzez Zimę, poprzez Noc

My szukamy sobie przejścia

W niebo, gdzie nie świeci nic.

Podsumowaniem tego krótkiego przypomnienia Ziemskich pokarmów niech będzie fragment tekstu wieloletniego przyjaciela Teatru NN, Jana Hudzika:

Ziemskie pokarmy – zachwycają prostotą, niemal wirtuozeria artystycznych rozwiązań w budowaniu ruchu, przestrzeni scenicznej i scenografii, w wykorzystaniu muzyki. Podstawowa wartość artystyczna omawianej sztuki to teatralność. Na nią składają się różnorakie czynniki wynikające z określonych technik artystycznych kształtujących zwłaszcza przestrzeń sceniczną, język mówiony czy rekwizyty. W Ziemskich pokarmach wyraźnie bowiem dostrzegamy, że nie tylko aktorzy, ale i wszystkie te tworzywa naraz grają, a ukształtowane z nich znaki składają się na język charakteryzujący się szczególną tendencją odrealniania świata przedstawionego, dodawania do waloru obecności wyimaginowanej. (...) Ten teatr mówi do nas: uwaga! To wszystko akcja, ale nie bójcie się jej, nie bójcie się ruchu własnej wyobraźni. Spójrzcie, tutaj możecie być sobą, oddać się swym ukrytym pragnieniom, upodobać sobie ów wymyślony świat, sycić się tym wszystkim, czego nie ma, a przy tym spoglądać na siebie w podwójnej roli aktorów i widzów naraz.