"Moby Dick" – premiera spektaklu Teatru NN
Przedstawienie zrealizowane przez Teatr NN.
Reżyseria: Tomasz Pietrasiewicz.
Wykonanie: Henryk Sobiechart.
Na podstawie książki Hermana Melville'a "Moby Dick".
Premiera: 8 czerwca 1995 roku.
Opis i recenzje
Premiera przedstawienia „Moby Dick” odbyła się w czerwcu 1995 roku. Była to adaptacja książki Hermana Melville΄a o tym samym tytule. Chciałem poprzez ten spektakl odnieść się do tego, co u schyłku XX wieku mogło wydarzyć się w Europie. Oto w latach 1991-1995 na Bałkanach ,w rozpadającej się Jugosławii, podczas pełnej okrucieństw wojny zamordowano 200 tysięcy ludzi. Większość z nich to byli cywile często zabijani przez swoich najbliższych sąsiadów.
Trudno uwierzyć, że po doświadczeniach II wojny światowej mogła zdarzyć się w Europie taka zbrodnia. Zło znowu się objawiło, mimo że po doświadczeniach II wojny światowej wciąż jak zaklęcie powtarzaliśmy słowa „nigdy więcej”.
Dodam jeszcze, że miesiąc po premierze „Moby Dicka” w lipcu 1995 roku, doszło do najbardziej znanego mordu podczas wojny bałkańskiej – Serbowie rozstrzelali 1,2 tys. muzułmanów ze Srebrenicy.
Wydawało mi się, że opowieść o Achabie, który w imię dobra ściga i próbuje zabić białego wieloryba będącego dla niego uosobieniem zła, mówi coś o tej sytuacji. Tak więc chciałem żeby teatralna opowieść o „Moby Dicku” była metaforą wydarzeń w bałkańskim kotle, w tej etnicznej i religijnej beczce prochu, gdzie gwałtowne i nieokiełznane emocje doprowadziły do dzikiej i okrutnej wojny.
Tak jak w „Zbyt głośnej samotności” aktorem był Henryk Sobiechart.
W przeciwieństwie do „Zbyt głośnej samotności” w „Moby Dicku” ilość rekwizytów została zredukowana do minimum. Głównym przedmiotem używanym w czasie przedstawienia stał się rodzaj drewnianego trapu, który w zależności od okoliczności pełnił też rolę parawanu. Aktor ubrany był w wojskowy szynel, w którym ukryty miał sztylet. W kluczowej scenie przedstawienia opisu okrutnego mordowania przez wielorybników stada wielorybów pojawia się muzyka, aria z opery Gioacchino Rossiniego „L΄asselio di Corinto” (Giusto ciel! In tal penolio) wykonywana przez Montserrat Caballe. W czasie gdy słyszymy urzekającą swym pięknem muzykę aktor opowiada o krwawym mordzie dokonanym na stadzie kaszalotów.
Charakterystyczną cechą tego przedstawienia była przenikająca się gra świateł i cieni przypominająca coś z ekspresjonistycznych filmów czy też teatru cieni.
„Moby Dick” był dla mnie pożegnaniem z pewnym okresem mojego życia związanym z teatrem. Teatr, który do tej pory robiłem umierał we mnie i czułem to. Zjadała go codzienność związana z wielkim remontem Bramy i organizowaniem pracy powoli rodzącej się instytucji. Miałem wtedy wręcz fizyczne poczucie tego, że doszedłem do pewnej granicy. Trzeba było się zatrzymać i szukać dla siebie jako artysty innej drogi.
Teraz gdy z odległej perspektywy patrzę na to przedstawienie widzę, że w jakimś sensie była to zapowiedź tego, że prędzej czy później musiałem zainteresować się opowiadaniem historii.
Tomasz Pietarsiewicz