Ciągle uczestniczyła w życiu literackim – od czasu PKWN-u aż do „OKON-u” - Józef Zięba - fragment relacji świadka historii [TEKST]
Po wprowadzeniu stanu wojennego odcięli telefony. A pani Bechczyc kontaktowała
się z ludźmi przede wszystkim tą drogą i długo rozmawiała przez telefon. Przyszła do
mnie do muzeum roztrzęsiona: „Nie ma nawet telefonów. Co to będzie?”
Powiedziałem: „No, jak nas aresztują, to Pani może zostanie, będzie nas broniła”
„Niech pan nie mówi o tym.”Taka była.
Wróciła do mnie po paru dniach. Środowisko artystyczne powołało „OKON”. To był
zespół obywatelski czy komitet popierający stan wojenny. Zebrali się w teatrze i panią
Bechczyc namówili, by została prezesem. Powiedziała mi: „Jakiegoś OKON-ia jestem
prezesem”. Więc raczej nie bardzo była zorientowana w tym wszystkim.
Wkrótce zachorowała. Odwiedzaliśmy ją w szpitalu. Trzeciego maja była...