Ja chyba sekretarzem byłem, [a] w nowym duchu prezesem został wybrany Bogdan Królikowski, którego pozycja była znana jako takiego człowieka oporu, nazwijmy. No więc można powiedzieć, że to był taki, no solidarnościowy, już nowy ten zarząd. Były dwie grupy, [w tym] oczywiście jakaś grupa tych partyjnych. Głównie Tadeusz Jasiński był bardzo tak zaangażowany w to. On ciągle mówił o mniejszym złu i tak przygotowywał do stanu wojennego, bo był jakoś dobrze poinformowany w tych sprawach. W każdym razie oficjalnie nikt już z tych kolegów partyjnych nie protestował, może tak ukradkiem obserwowali [wręczenie doktoratu Miłoszowi]....