Edward Stachura i Lublin - Waldemar Michalski - fragment relacji świadka historii [TEKST]
Nieprawdą jest, że Stachura nie kochał Lublina. Przypisuje się Stachurze, że nie lubił Lublina, nie
wyrażał się pozytywnie o tym mieście. To była poza. Proszę mi wierzyć, to była naprawdę poza.
Bo jakże to tłumaczyć w tym kontekście, że bardzo często przyjeżdżał do Lublina do znajomych,
tutaj, w okolice także Lublina do swojej koleżanki ze studiów, pani Władysławy Zossel, która była
nauczycielką w podlubelskiej...jednej ze szkół. Do Lublina przyjechał kiedyś odwiedzić przyjaciół,
wybrali się na taki wieczorny spacer do Jakubowic Murowanych, do tego starego – wówczas
jeszcze bardzo dobrze się trzymającego – pałacu, chociaż w ruinie. Tam palono ognisko,
śpiewano, pieczono jabłka. No i Stachura wlazł na drzewo, żeby ułamać trochę gałęzi i spadł
razem z gałęzią. Dobrze, że się skończyło tylko na poturbowaniu, ale na mocnym poturbowaniu,
bo wylądował w Pogotowiu – Pogotowie wówczas też było na ulicy Niecałej, czyli naprzeciw...