Tradycje rodzinnego domu - Jerzy Łobarzewski - fragment relacji świadka historii [TEKST]
Normalne święta Bożego Narodzenia były u nas wtedy, kiedy wróciliśmy [do domu na
ulicę Boczną Lubomelskiej] w 1946 roku. Nasz dom był wtedy dosyć liczny. Oprócz
mojej mamy i ojca, mieszkała z nami moja ciotka Anna Haberlau, żona wuja –
Romana Haberlau. Obie panie, czyli mama i ciotka Ania szykowały świąteczny stół.
Mama była dobrą [kucharką]. Przyjęcia były klasyczne. Ojciec lubił prawdziwki w
cieście. Kutii nie przygotowywaliśmy, takich rzeczy nie robiło się u nas. Mięsa
oczywiście nie było w Wigilię. Były uszka grzybowe z barszczem. Do kościoła raczej
nie chodziliśmy na pasterki. Były prezenty, była choinka. [Natomiast na] Wielkanoc
mama, mimo że była ewangeliczką, święciła koszyczek w kościele katolickim. Mięsa
nie jadło się wcześniej, dopiero jak było święcone....