Stosunek do religii - Ryszard (Rami) Weiler - fragment relacji świadka historii [TEKST]
Z moich znajomych w Lublinie z mojego pokolenia ja nie znam jednego, który by
chodził do synagogi. Była w Lublinie synagoga, ale nie znam ani jednego, który by
tam chodził. Ja wiem czy to była synagoga? Chyba nie, były ze dwa pokoje, dosyć
nędznie to wyglądało. Ja tam chodziłem raz do roku na Pesach, bo tam się dostawało
macę. Nie wiem, jak ta maca tam dochodziła, czy jakoś to kupowali, czy dostawali,
nie mam pojęcia. W każdym razie nas to nie kosztowało i to, zdaje się, były dwa
kilogramy na rodzinę czy na głowę w rodzinie. Z innej okazji nigdy w życiu tam nie
byłem.
Jak rodzice zmarli, zostali pochowani na cmentarzu żydowskim w Warszawie, nie w
Lublinie, ale bez żadnego ceremoniału religijnego. Ja sam dorosłem kompletnie,...