Dzieciństwo w Lublinie - Ryszard (Rami) Weiler - fragment relacji świadka historii [TEKST]
Mieszkaliśmy w takim domu przy elektrowni. On tam stoi do dzisiaj, nasi sąsiedzi tam
są do dzisiaj, w naszym mieszkaniu mieszkają nasi sąsiedzi z dołu. Ile razy jestem w
Polsce, to ich oczywiście zawsze odwiedzam.
Spędzaliśmy dzień, głównie bawiąc się na podwórku. Jak się przychodziło ze szkoły,
raz dwa lekcje i byle na dwór się pobawić trochę, nie to co dzisiaj, że dzieci siedzą
głównie w domu, każde przed komputerem i nie ma specjalnych związków między
dziećmi. U nas było trochę inaczej. I tak było do średniej szkoły. Moje towarzystwo to
były dzieci z podwórka, później, jak poszedłem do średniej szkoły, to już się trochę
rozluźniło, bo już miało się nowych znajomych, nowych kolegów. Ale sporo kolegów z
mojej dzielnicy też uczyło się ze mną i w szkole, i później na studiach....