Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Przed wojną między Polakami i Ukraińcami były bardzo dobre stosunki - Ryszard Bujalski - fragment relacji świadka historii WideoTekst

udostępnienie online najcenniejszych zasobów, relacje polsko-ukraińskie 7. Przed wojną między Polakami i Ukraińcami były bardzo dobre stosunki Przed wojną były bardo dobre stosunki. Ze względu na naszą majętność kłaniano się, mówiono „dzień dobry". Najczęściej mówili: „Dobryj deń". Jak przyszły wojska radzieckie, no to przed cerkwią urządzono bramę powitalną, a propagandzista zapowiadał świetlaną przyszłość. No to Ukraińcy zrobili się wobec nas bardzo wrogo nastawieni. Ale po pewnym czasie, jak w sklepie zabrakło artykułów żywnościowych, to mówili: „Nie tak zapowiadano". I wtedy...

Czytaj więcej

Komunista, który nam pomógł nazywał się Honczarow - Ryszard Bujalski - fragment relacji świadka historii WideoTekst

udostępnienie online najcenniejszych zasobów, relacje polsko-ukraińskie, pomoc sąsiada, pan Honczarow 8. Komunista, który nam pomógł nazywał się Honczarow A komunista nazywał się Honczarow, nasz sąsiad, który przed wojną chętnie łapał ryby. Tam taka rzeka przebiegała, z meandrami. Teraz jak pojechałem, to ona jest wyrównana, i ta rzeka jest szerokości pół metra. Nie chce się wierzyć, że tak się zmieniło to wszystko. On pomógł, bo korzystał z dobrodziejstw mego ojca. Gdyby były złe stosunki między nami, to by tego nie zrobił....

Czytaj więcej

Wołyń wspominam jako raj i piekło - Ryszard Bujalski - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Urodziłem się dziewięćdziesiąt lat temu wstecz, w Kolonii Jamki na Wołyniu. Gmina Torczyn, powiat Łuck. Do szkoły zacząłem chodzić w piątym roku życia. Ukończyłem tą szkołę podstawową w dwudziestym roku życia, już w Lublinie. Wołyń wspominam dwojako - jako raj i piekło. Raj, to był okres do 1939 roku, a piekło zaczęło się w czasie II wojny światowej. W 1940 roku aresztowano ojca, został skazany na dziesięć lat więzienia. Mam kopię tego protokołu. A nas miano deportować, ale wspaniały sąsiad,...

Czytaj więcej

Na wsi wojny tak się nie odczuwało, ale później zaczęły się napaści i musieliśmy wyjechać - Ziemowit Barański - fragment relacji świadka historii WideoWideoTekst

polsko-ukraińskie, rzeź wołyńska Na wsi wojny tak się nie odczuwało, ale później zaczęły się napaści i musieliśmy wyjechać Wczesne dzieciństwo spędziłem w Poznaniu, a w [19]39 roku znalazłem się w okolicach Hrubieszowa. Po pierwsze, byłem szczęśliwym dzieckiem, ponieważ nie chodziłem do szkoły. Kiedy miałem zacząć szkołę, to chyba [19]40 rok wypadał na to rzeczywiście, tę szkołę zacząłem, była taka czteroklasowa szkoła w pobliżu tego miejsca. Chyba trwała ona z pół roku tylko, bo już od nowego roku, znaczy od stycznia...

Czytaj więcej

Zaczęły powstawać szkoły ukraińskie - Longin Jan Okoń - fragment relacji świadka historii AudioTekst

Zaraz po wkroczeniu Niemców w Liceum Czarnieckiego nauczyciele się skrzyknęli i zorganizowali zajęcia w budynkach szkolnych. Lekcje zaczęły się oficjalnie, a po dwóch godzinach zjawiło się gestapo i zabronili: „Nie ma szkoły. Jak będziecie się opierać, to grozi wam śmierć” I przepędzili. Szkoły były nieczynne. W całym powiecie, i w mieście Chełmie też. Taki incydent miał miejsce w Liceum Czarneckiego, to zaraz po tym incydencie zorganizowali szkołę dla Ukraińców, podstawową i średnią. Szkolnictwo na razie w Chełmie się nie zaczęło....

Czytaj więcej

Nauczyciele przygotowywali nas do wojny - Longin Jan Okoń - fragment relacji świadka historii AudioTekst

W 1939 roku byłem w czwartej klasie podstawowej. Dobiegał końca rok szkolny. Pamiętam jak dzisiaj, że nauczyciele przygotowywali nas do wojny. To był gmach zbudowany w okresie dwudziestolecia międzywojennego. I były tam trzy szkoły - na parterze była Szkoła Powszechna im. Tadeusza Kościuszki, na pierwszym piętrze była szkoła im. Króla Kazimierza, specjalnie szkoła żydowska, dla dzieci żydowskich. I na drugim piętrze była szkoła im. Piramowicza. Znowu polska. Do tej szkoły właśnie chodziłem, do Piramowicza. I mamy taką lekcję wychowawczą -...

Czytaj więcej

Moje losy w czasie II wojny światowej - Lusia Brodt - fragment relacji świadka historii Tekst

W 39 roku weszli Rosjanie i byli dwa lata, do 41 roku. Ja, jako dziecko, tego nie odczuwałam. I poszłam do przedszkola i śpiewaliśmy i byliśmy na różnych tam. W ogóle tego nie odczuwałam. Ludzie z Polski czy z innych stron jak uciekali, to przechodzili przez Bilcze, Żydzi przeważnie. I jak słyszeliśmy, że ma przyjść jakaś grupa Żydów, to wszyscy Żydzi wyszli tam na plac i zależy od możliwości, przyjmowało się ich jako gości, jak długo chcieli zostać na odpoczynek,...

Czytaj więcej

Przyszedł taki czas, że musieliśmy chować się w lasach - Helena Chróściewicz-Filipowicz - fragment relacji świadka historii Tekst

I przyszedł taki okres, że Polacy uciekali. I my też - to znaczy rodzice, ale ja też brałam w tym udział - postanowiliśmy, że trzeba uciekać stamtąd. Ale ciągle jeszcze myśleliśmy, odkładaliśmy to, [aż do] pewnego dnia. Ojciec już wtedy nie był w tym Wilczym Przewozie, tylko był przeniesiony do Wysocka. To też była miejscowość nad Bugiem, jeżeli dzisiaj ktoś wie, gdzie jest Hrubieszów i Dubienka, to tam, po drugiej stronie. Ojciec dostał szkołę w Wysocku. Szkoła była duża, murowana,...

Czytaj więcej

Dlatego, że rodzice byli potrzebni, to nas nie wysiedlili daleko - Helena Chróściewicz-Filipowicz - fragment relacji świadka historii Tekst

Ja nie jestem mieszkanką Nałęczowa od urodzenia. Urodziłam się na Wołyniu w Wilczym Przewozie. W Nałęczowie znalazłam się jako dziecko jeszcze, kiedy [w czasie] II wojny światowej [uciekliśmy z Wołynia]. Na początku po [wybuchu] wojny było zupełnie znośnie. Mieszkaliśmy w Wilczym Przewozie, za Bugiem, [tam gdzie] w tej chwili jest przejście graniczne w Dorohusku. To była miejscowość o mieszanej ludności, bo byli [tam] Polacy, byli Ukraińcy i pamiętam, że były tam takie kolonie holenderskie. Nazywano ich tam Olendry. Na początku...

Czytaj więcej

Uciekajcie, bo waszą wioskę teraz będą atakować - Irena Kamińska - fragment relacji świadka historii Tekst

Raz w nocy budzą nas, bo napadli na dwór. A do dworu tak w prostej linii było półtora kilometra. Strzelanina była taka, aby szumiało. Ja uciekłam. Już zboża były duże, pamiętam, ja uciekłam w pole, położyłam się pod miedzą, a kule tak aby tiuuu!, tiuuu!, słychać jak leciały. Napadali na całe wsie, już całe wsie ginęły. W czerwcu to coraz to gorzej. Sąsiad przyszedł i mówi do ojca: „Stach, ja wam mówię, uciekajcie, bo waszą wioskę teraz będą atakować.” To...

Czytaj więcej

„Kolega chciał mnie odstrzelić” - Czesław Popik - fragment relacji świadka historii Tekst

relacje polsko-ukraińskie „Kolega chciał mnie odstrzelić” Sąsiadów mięliśmy bardzo sympatycznych. Mieliśmy dwóch sąsiadów Ukraińców. Jak zaczęliśmy coś robić w latach czterdziestych to kolega z jednej klasy chciał mnie odstrzelić. Później zabrali ich, byłem przy tym jak w czterdziestym szóstym i siódmym roku na wiosnę wysiedlali ich za Bug, wszystkich ludzi. Później ten kolega przyjechał do mnie, po dziesięciu latach i powiedział o wszystkim. Ja nawet nie wiedziałem, że on miał zamiar to zrobić. Przyjąłem go u siebie w domu, rozpłakał...

Czytaj więcej

Prawosławni w Kolonii Korolówka - Stanisław Rusiński - fragment relacji świadka historii Tekst

Prawosławne tam byli. Byli te, przeważnie prawosławni a tam Polaków nie bardzo. Tam na Kolonii było więcej Polaków, ale Kolonia liczyła jakieś ze trzydzieści rodzin. Więcej nie było. Ale wieś to tylko dwie rodziny polskie, a to prawosławni byli. W tamtych czasach to Polacy po chachłacku mówili. Moja mama¼ każden pozna, że tego, słyszało się, w domu się nie rozmawiało. Ale rodzice takim akcentem mieli, nawet jak Włodawa miasto, bo rodzice we Włodawie mieszkali przedtem, to mało kto po polsku...

Czytaj więcej

Ukraińcy w Grabowcu - Irena Sokołowska - fragment relacji świadka historii Tekst

Jeśli chodzi o Ukraińców, to ich kalendarz nie równał się z naszym, to oni w innym czasie [święta obchodzili]. Byłam w cerkwi – to tam też jest taki stół i tak przychodzi się, ten pop tak wychodzi z - ja wiem - zabudowane to było i tak wychodził, i tam się modlił, się żegnał. Byłam w cerkwi w Brześciu. Po prostu z ciekawości. Tu [w Grabowcu też] stała cerkiew. Byłam w cerkwi na ślubie. To wyglądało normalnie - brali ślub,...

Czytaj więcej

Wielokulturowy Grabowiec, szkoła - Irena Sokołowska - fragment relacji świadka historii Tekst

Jak się zaczęła szkoła to był budynek jeden - ta biała szkoła, potem tutaj stał budynek jeden, a tu do tego chodziłam, bo szkoła była w kilku budynkach i przy ulicy Skrebieszowskiej. Tam był też plac szkolny, to też była szkoła. Także to było rozstrzelone - w trzech budynkach była ta szkołą, może i więcej tych budynków było, nie wiem. No i normalnie chodziłam przez siedem lat. Ukończyłam szkołę, ale mam bardzo miłe wspomnienia, szczególnie ten pan kierownik szkoły, ten...

Czytaj więcej

Polaków bardzo nie lubili na Ukrainie - Daniela Ponikowska - fragment relacji świadka historii Tekst

Mój mąż z Lublina pojechał na bandy ukraińskie i opowiadał, że nie wolno było żadnemu wojskowemu iść samemu na obchód, bo jak go złapali, to wieszali nogami do góry, język obcinali, oczy wyjmowali. Jak trzymaliśmy kiedyś świnie, to mąż wziął rzeźnika na ubój, który przyjechał z Ukrainy. Jak opowiadał, co tam się działo, to ciarki przechodziły. Mówi: „Myśleliśmy, że nas też wymordują. Po całych dniach siedzieliśmy w piwnicy i nie wolno było nam wyjść”. Opowiadał również, że pewien Ukrainiec ożenił...

Czytaj więcej

Szkoła ukraińska w Glinanach w czasie okupacji sowieckiej - Olga Szymona - fragment relacji świadka historii AudioTekst

W [19]39 roku latem myśmy były z moją mamą, to znaczy ja i moja siostra, na wakacjach u naszych ciotek koło Lwowa w miejscowości Gliniany, gdzie ja się urodziłam. Tak że do [19]41 roku ja byłam pod okupacją radziecką w Glinianach i tam też chodziłam do szkoły, trzeba było się uczyć, prawda? I mam dwa świadectwa z tej szkoły ukraińskiej. Tośmy się tam wtedy i rosyjskiego języka od razu trochę uczyły i po ukraińsku – znam dobrze język ukraiński i...

Czytaj więcej

Niespokojne czasy - Janina Olesiuk - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Z gospodarstwa było ciężko wtenczas wyżyć. Nie można było specjalnie nic kupić, nigdzie zarobić jakiegoś grosza, tylko to, co gospodarstwo własne wystarczało na życie, tym się żyło. A poza tym były bardzo jeszcze takie niespokojne czasy, że wszystko trzeba było chować, zakopywać, bo co się w dzień nie zjadło, to w nocy zabrali. Głodni ludzie z lasu przychodzili, młodzież przeważnie, która się ukrywała w lesie. Z nieznanych przyczyn. Każdy chce jeść. A co najgorszym było? Że nastały takie morderstwa. Bardzo...

Czytaj więcej

Naszą szkołę zajęli Ukraińcy - Jerzy Filip - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Ze szkół wszystkich wyrzucili. Nas też, bo to była już ukraińska szkoła. Wprowadzili Ukraińców do naszej szkoły, a myśmy chodzili do jakichś drewniaków, trudno było przejść koło tej szkoły, gdzie oni byli, bo oni nas leli wtedy, jak się przechodziło. Tam, gdzie teraz jest klasztor, był urząd powiatowy. I tam była komisja wojskowa. I tam się zgłaszali młodzi chłopcy ukraińscy, i oni ich przebierali od razu w czarne mundury, bluzy, furażerki, buty, i oni wyskakiwali jak diabły z tego. I...

Czytaj więcej

Ucieczka z terenu okupacji sowieckiej w 1940 r. - Mieczysław Karlicki - fragment relacji świadka historii AudioTekst

Zaczęła się tam bardzo niedobra sytuacja, bo na przemian Ukraińcy mordowali Polaków i podobno Polacy mordowali Ukraińców. Myśmy co drugą noc musieli spędzać gdzieś w jakiejś kapuście, chować się, kryć się i tak dalej. W końcu znaleźli się jacyś warszawiacy, którzy pozbierali pieniądze od trzech czy czterech tych kobiet i powiedzieli, że kupują wozy, konie i jadą do Warszawy. Moja matka się do tego przyłączyła. No, ale daleko żeśmy nie ujechali, ujechaliśmy tylko do Łucka, zdaje się to było kilkadziesiąt...

Czytaj więcej

Prawosławni i unici w Janowie i okolicach - Tadeusz Mroczek - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Szczególnie teraz mi się przypomniała ta sprawa, Ukraińcy. Bo było dużo prawosławnych, w Pratulinie. Była ta unia brzeska i powstała grupa prawosławnych, która podporządkowała się papieżowi. Oni zachowali obrządek dawny, zresztą do dnia dzisiejszego, ale uznają zwierzchnictwo papieża no i są, że tak powiem, razem z katolikami. W każdym razie sporo [było] tej ludności unickiej. To się działo jeszcze za czasów carskich i car gnębił tych unitów: między innymi dziesięciu teraz uznanych przez papieża Jana Pawła jako błogosławionych z Pratulina...

Czytaj więcej