Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Niemcy przyjechali aresztować ojca - Barbara Książek - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Pamiętam dokładnie moment, kiedy Niemcy przyjechali aresztować ojca. To był sierpień 1942 roku. Gdy przyjechali żołnierze [do sąsiedniej wsi Czernięcin aresztować tamtejszych nauczycieli], przybiegł z [tej] wsi chłopiec, uprzedzając ojca, że Niemcy po niego jadą. Tata zdążył się ukryć. Mama powiedziała [Niemcom], że ponieważ zbliża się początek roku szkolnego, mąż wyjechał do inspektoratu [oświatowego], żeby ustalić program nauki. Po tym fakcie tata ukrywał się w Warszawie, natomiast mama z moimi dwiema siostrami i ze mną wyjechała do swojej matki, ojciec...

Czytaj więcej

Das ist Jude! - S. K. - fragment relacji świadka historii AudioTekst

Jechałam kiedyś pociągiem z Lublina do Warszawy. To było latem, w południe. Strasznie było ciasno. Zatrzymaliśmy się na długo w Dęblinie, bo Niemcy robili tam rewizje, zabierali rąbankę, te różne mięsa co nasi wozili do Warszawy, bo tam nic nie można było dostać na kartki, to były minimalne przydziały. Koło mnie stała taka dziewczynka, może miała ze 13 lat. Miała ostentacyjnie wyeksponowany na szyi taki ładny złoty krzyżyk. Ja tak popatrzyłam na nią i pomyślałam, że to jest Żydóweczka. Żal...

Czytaj więcej

Nauka i praca w czasie studiów - H.P. - fragment relacji świadka historii Tekst

Nauka i praca w czasie studiów Mieszkałam w Dęblinie przy dworcu kolejowym, nawet od tego dworca wzięła nazwę ulica, przy której mieszkałam - nazywała się Kolejowa. Tam mieszkałam do czasu wyjazdu do Lublina na studia, a tymczasowo wyjechałam do Puław, żeby się uczyć w Liceum Humanistycznym w Puławach imienia Rostowskiego. Gimnazjum kończyłam w Dęblinie - częściowo w czasie okupacji w tak zwanych tajnych kompletach. Wtedy, to [moja miejscowość] się nazywało miasteczko Irena, i było oddalone o 3 kilometry od Dęblina....

Czytaj więcej

Szkoła, nauczyciele i życie codzienne - P.H. - fragment relacji świadka historii Tekst

Pamiętam Wisłę, bo wtedy ze szkołą wybieraliśmy się jak kra spływała po Wiśle, to było takie wydarzenie na wiosnę. To była siedmioklasowa szkoła podstawowa, mieściła się też w okolicy dworca. W wieku siedmiu lat wystąpiłam do tej szkoły i skończyłam siedem klas, siódmą już chyba w czasie okupacji. Kierownikiem szkoły był chyba Bolesław Dacko, wychowawcą Kusyk, ale nie pamiętam imienia w tej chwili. Jeszcze była chyba pani Maszkarzanka, Maszkara chyba się nazywała, Maszkarzanka używała nazwiska. No i więcej nie pamiętam....

Czytaj więcej

Żydzi w Irenie - H.P. - fragment relacji świadka historii AudioTekst

Żydzi w Irenie Żydzi mieszkali właśnie w tym miasteczku Irena i zajmowali większą część miasteczka. Nie wiem czy nie zajmowali większości nawet, albo pół na pół może. Zajmowali całą ulicę Okólną, tak się nazywała - ulica Okólna. Pamiętam, że wybuchł pożar w Irenie, właśnie w tej dzielnicy, niemal getcie, bo oni mieli taką oddzielną ulicę, nie było tak mieszanych - rodziny Polskie i Żydowskie, tylko tak jakby zamknięci w getcie. Znaczy to nie było wtedy, nie nazywało się getto, bo...

Czytaj więcej

Nauczycielką na tajnych kompletach była Żydówka - P.H. - fragment relacji świadka historii Tekst

Były te punkty nauki podziemnej, komplety. Pamiętam, że zrobiłam dwie klasy, potem po wojnie poszłam do trzeciej gimnazjalnej, a niektórzy nawet całą małą maturę robili na tych kompletach. Ciekawostką było, że jeden nauczyciel prowadził, nie wiem czy on miał uprawnienia do tego, ale prowadził wszystkie przedmioty. No bo trudno było wtedy szukać do każdego przedmiotu profesora. I na przykład moja profesorka nazywała się Maria Przybylska, bardzo miła, sympatyczna pani, potem była Żydówka z pochodzenia, pani Lorentz, świetna polonistka. To już...

Czytaj więcej

Ucieczka z Uchań w styczniu 1943 roku - Jerzy Skarżyński - fragment relacji świadka historii WideoWideoTekst

I tak pracowaliśmy aż do dnia 13 stycznia [19]43 roku. Ostra zima, mróz diabelny. Puka rano do drzwi naszych ktoś, ojciec wychodzi, a to sołtys mówi: „Panie doktorze, wszyscy mają wychodzić z domu do kościoła. Zabrać węzełki popod rękę tylko, wszyscy bez wyjątku, mężczyźni, kobiety i dzieci, w kościele zbiórka. Do dwunastej mają zejść. Ale pan ma zostać, bo potrzebny jest lekarz”. No i poszedł dalej. I wtedy w domu narada, co to oznacza. Ja mam lat osiemnaście skończone, to...

Czytaj więcej

Kiedy wprowadzono stan wojenny byłem w Dęblinie na elektrowozie - Michał Kasprzak - fragment relacji świadka historii AudioTekst

Kiedy wprowadzono stan wojenny byłem w Dęblinie na elektrowozie, słuchaliśmy z pomocnikiem radia i właśnie wtedy dowiedziałem się o tym fakcie. Tak naprawdę to nie wiedzieliśmy w ogóle co to jest, nie wiedzieliśmy czym to grozi, czy wracać do domu, czy gdzieś uciekać. Miałem takie różne myśli. Wróciliśmy elektrowozem do Lublina, następnie do domu, w tym momencie jeszcze nic się nie stało. Z maszynistów nikt nie był wtedy internowany, bo podobno takie było zalecenie „ naszych opiekunów ” ze strony...

Czytaj więcej

Dęblin-Irena i Ryki przed wojną - Marianna Pańkowska - fragment relacji świadka historii AudioTekst

To mówią albo Irena, albo jeszcze była nazwa Vorstadt, z niemiecka. Bo wiele nazw pozostało, na przykład podatki jak tato płacił to była „fajer kasa.” W Zajezierzu była jednostka łączności wojskowej, tam mój brat cioteczny odbywał służbę. Stacja była, te budynki dość stare, tam kolejowe rodziny mieszkały. [Były] zakłady remontowe parowozowni, gdzie tato pracował, później jak wrócił z Rosji z tej pracy maszynisty. W Rykach [w majątku] był dzierżawca, bo właściciel [był] Marchlewski – to był hrabia – ale jak...

Czytaj więcej

Wizyta w Dęblinie i Rykach po latach - Marianna Pańkowska - fragment relacji świadka historii AudioTekst

Jak później już byłam, po iluś latach po wojnie, no to tam zalesione, lasy, domki się zmieniły, tak że trudno nawet było ślad [znaleźć]. Byłyśmy z siostrą tam ze 3-4 lata temu chyba, z trudem poznałyśmy, tylko po jednym gospodarstwie, bo drzewa rosły, a naszych śladów już nie było. Wszędzie pobudowano, są tory inne, podwójne, do tych składów amunicji. Tak że zmienione jest wszystko bardzo. Trzydziesty któryś rok, a dwa tysiące któryś to jest straszna różnica. W Rykach są ślady...

Czytaj więcej

Żydzi w Dęblinie-Irenie i Rykach - Marianna Pańkowska - fragment relacji świadka historii AudioTekst

W Irenie mieszkało dużo rodzin żydowskich, tak samo i w Rykach. Później mi mówiono, że w Rykach na łąkach za młynem Skalskiego zginęło koło 3 tysięcy właśnie Żydów. Mnie się wydaje, że być może to byli uciekinierzy z innych miejscowości, bo w samych Rykach 3 tysiące to było może wszystkich ludzi, choć żydowskich rodzin było dużo więcej [niż polskich]. Ja sama miałam znajomych kilka bardzo miłych, sympatycznych, ale nie wiem czy ktoś przeżył. Te koleżanki przynosiły nam macę. To były...

Czytaj więcej

Nielegalny handel w czasie okupacji - Marianna Pańkowska - fragment relacji świadka historii AudioTekst

Później trzeba było handlować, już jak ojciec zginął. I raz jechałam z moją przyszłą bratową, tą starszą, żeśmy tytoniem handlowały. Na przykład woziło się do Dęblina tytoń, tam już brat mieszkał ten młodszy, pracował tam, gdzie tato, w warsztatach kolejowych, u stryjka mieszkał. I on sprzedawał. Ja naszykowałam tych paczek kilka tego tytoniu i z bratowąśmy pojechały. Mówię: „Słuchaj, złapią nas, nie da rady z tyloma paczkami. Wsiadamy, Stasia, do wagonu niemieckiego.” A niemieckie wagony zawsze były osobno i tam...

Czytaj więcej

500 krajoznawczych pocztówek - Zbigniew Zugaj - fragment relacji świadka historii AudioTekst

[Pocztówki tworzyłem dla] Krajowej Agencji Wydawniczej. [Z nimi było] podobnie jak z albumami –bardzo mało nowego budownictwa. Nawet [w czasie] głębokiej komuny ludzie piszący scenariusze nie nasycali mi [ich] tymi obiektami. Wiedzieli, że ta wielka płyta, czyli licencja ze Związku Radzieckiego (to, co reprezentował LSM), [była] brzydka. Prefabrykat, który się stawiało jak z klocków. Szary, z czarnymi szwami. [Dziś] już tego nie widać, bo [dokonano] ociepleń [budynków] –nowe tynki, nowa kolorystyka. Byłem wewnętrznie chory, [gdy] kazano mi [fotografować] coś [takiego]....

Czytaj więcej

Próba przekroczenia Wisły pod Dęblinem - Aleksander Jackowski - fragment relacji świadka historii Tekst

Ja byłem inspektorem, musiałem jechać tam, gdzie są żołnierze, musiałem jechać z nimi. Podjechałem pod Dęblin, tam, gdzie wojsko już było i gdzie były próby zdobycia tych przyczółków. Tam już miałem poczucie, że to wszystko razem jest wielką lipą, bo jedziemy na przyczółek i jednocześnie Rosjanie nam nie dają saperów. Jak tu zdobywać, przekraczać Wisłę, jeżeli się nie ma saperów? Tam brały udział różne jednostki, między innymi gdzieś tam widziałem też tych naszych skazańców. To było bardzo humorystyczne, jak się...

Czytaj więcej

Święta żydowskie przed II wojną światową - Zenona Kłopotowska - fragment relacji świadka historii Tekst

Gdy sobota przychodziła, ten szabas, to oni tam się po domach chyba zbierali, ja nie wiem. Wiem, że maca, jakieś placki, ciasta, chałki były pieczone i te dzieci [przynosiły] potem jeszcze do szkoły. To było w sobotę zawsze, sklepy żydowskie były zamknięte w sobotę. Nie było tam żadnych jakiś awantur, tam spokój był. Cisza była, spokój. Wszyscy jakoś zgodnie żyli Żydzi i Polacy. Nie było takich jakiś ekscesów jak teraz. Macę to próbowałam, poczęstowali mnie właśnie u tej Helenki macą....

Czytaj więcej

Bale w Dęblinie przed II wojną światową - Zenona Kłopotowska - fragment relacji świadka historii Tekst

Zaobserwowałam tylko, pamiętam jak dziś, jak były zabawy na lotnisku w lecie, gdzieś tam ci wojskowi, panny widocznie odwozili na dworzec, to koło nas musieli przejechać, koło naszej ulicy. Wszyscy w dorożkach pędzili zadowolone, roześmiane, rano. Piloci tam odwozili te swoje panienki. Widocznie przyjechały pewnie na ten bal i potem odwozili do dworca. To pamiętam, tymi dorożkami rano, jak to wszystko towarzystwo jeszcze śpiewało nieraz.

Czytaj więcej

Cukiernie w Dęblinie i Puławach przed II wojną światową - Zenona Kłopotowska - fragment relacji świadka historii Tekst

Cukiernie w Dęblinie i w Puławach przed II wojną światową Cukiernie to miał pan Poleszak, na Warszawskiej, ale oni to chyba krótko mieli tą cukiernię. Nie pamiętam już jak długo to było. Wiem, że oni mieli cukiernię i ciastka mieli tam, on sam wypiekał nawet. Były takie sklepy [że rodzice mówili:] „Masz tam 5 groszy czy ileś, idź sobie kup loda.”. Czasami lody [się dostawało] jak mama gdzieś tam jak szła z nami na spacer w niedzielę czy gdzieś, to...

Czytaj więcej