Fragmenty Relacji ze słowem kluczowym "Wólka Kątna"
Bo przy wszystkich właśnie tych odczynianiach uroków i przy, to zawsze wszystko trzeba było zrobić trzy razy. Jeden raz się nie robiło. Na przykład jak się róże spalało, żeby tam jakaś od gorączki kogoś uwolnić, no to się przynajmniej ileś tych gałek się spalało, ale trzy razy trzeba było powiedzieć przy tym: „Różo, różyczko uciekoj za góry, za lasy przepadnij!” I tak się tam powtórzyło. I przy innych właśnie tych odczynieniach uroków, to albo się trzy razy właśnie obchodziło na...
[…] cały czas chyba też chodzi w życiu, żeby te dwójki były, żeby było po dwa. Nie był jeden człowiek, ale był samotny, nieszczęśliwy, także Pan Bóg stworzył Ewę, czyli para, a para, no w życiu jakoś cały czas chodzi, żeby te pary tworzyć. No i chyba to jest jakaś taka liczba szczęśliwa. Stanowi jakby jakąś taką całość, doskonałość, dwa, para, dwie, to już jest takie wydaje mi się, że taka fajna, ważna jest ta dwójka, bo o to cały...
Jeden, no właściwie, to ma może takie podwójne znaczenie, to oznacza bardzo ważne osoby, bardzo ważne osobistości, ktoś jeden, jest jeden Bóg. Każdy na przykład mówi się ma, masz jedną matkę jednego ojca, czyli jeden ma takie znaczenie, że jeden jest bardzo ważny. Ale też może mieć takie znaczenie, że jeden, to jeden jak palec, czyli że ktoś jest sam, jest samotny, na przykład jedno dziecko w rodzinie, to jedno jak palec na wsi się mówiło, jedynok, to jeden, albo...
[…] jeśli chodzi o cztery to to bardziej się wiąże z domem, z budynkami, bo tam cztery kąty, cztery węgły, że są. I na przykład jak przychodziła babka, żeby przyjąć poród na wsi kiedyś, to pierwszą rzecz, którą robiła, to brała właśnie ziela poświęcone w wiankowy czwartek i święciła cztery kąty tej izby, w której się miało dziecko urodzić, czyli wykadzała, czyli żeby wszelkie zło wygonić i wykadzała te kąt, wszystkie cztery, czyli do każdego szła i do każdego tam,...
Zielone Świątki, to tylko aby tatarak się zrywa i, i ściele się, tatarakiem ścieżki te, i w domu się tam w bukiet włoży, we flakon w jakiś tam. Pachnie ładnie ten tatarak. Tośmy przychodzili na tatarak na Wólkę z Abramowa, bo w Abramowie nie było tataraku, bo tu stawy były i jest tatarak. [...] Ale takie w Abramowie, to lilie wodne były, to niektórzy lilie te sobie, tak w wodzie rosno. To lilie, ale myśmy na tatarak szli i już,...
Tak, świeci się sól świętej Agaty. Idzie się do kościoła i sól się święci. […] A do wszystkiego się używa [święconej soli]. Nawet lek jest jak coś boli człowieka to ciutkę sypnął. A wie pan, jak paliła się Kłoda, o tam duża taka wioska to ksiądz Kurowski, już on nie żyje, to pieszo biegł na co tylko sił, na co tylko sił, obraz świętej Agaty kazał postawić przed ostatnim domu gdzie się jeszcze nie pali, a tu się u sąsiada...
Wszyscy lubili tych Żydów, to były, a tu później, wie pan, ta rodzina jedna, myśmy myśleli, że wyjechała ta rodzina. Dwanaście osób było, bo to jeszcze złączyli się, bo takie dwie panienki były i tam drugi taki, to wie pan, później oni mieli się pobrać, te młode, te dwie pary i mieli taki bunkier zrobiony. O tu, jak się kończy ten las co krzyż jest o tam na końcu, to jeszcze trochę trzeba na północ ruszyć, tam kępka taka choiny...
Wianuszki w wiankowy czwartek, to tydzień oktawa jest, a później Boże Ciało. To wianuszki mam uwite, tam w sieni. W tym pierwszym wie, wieszo na goźdźiku i tam już jest to, już to obowiązkowe. To z zielów się robi, ziela różne takie, lecznice, rozchodnik, krwawnik, teraz ten... jak to się nazywa, grzmotek się nazywa, mięta, rumianek, róża, to z wszystkich tych, to już jak - rozchodnik, to jak krowa się wycieli, to się do tego picia ukruszy tego wianuszka troszkę...
Biedne ludzie kiedyś, po żniwach, przecież się zagrabiło, takie grabie duże, jeszcze u mnie so, ścierniska się zagrabiło, ale takie dzieci, to chodziły i zbierały kłosy, zbierały. Jeszcze nazbierały i matki im omłóciły to jakoś kijanko, i te dzieci pieniążki miały za to, za to ziarno. Ile tam kilów, czy dziesięć, czy piętnaście to to dziecko miało wielką satysfakcję, bo ono sobie kłosów nazbierało. Wszystkie biedne dzieci kłosy zbierały na polu. […] Nic się nie zmarnowało. A ja teraz nieraz...
To jest trzcina. To są bazie. To jest bagno, pachnące to. To jest borówka. To są takie kwiatuszki kocanki się nazywajo, boróweczki, no i przystroje takie so o. […] Bazie to opadły, bo to w tym roku, wie pan, to była późna Wielkanoc, i już one przekwitły, te bazie..
W Gromnicznej to znów się gromnice poświęciło i krzyże były wypalane na, na belku. Kiedyś były drewniane domy, na belku. Ja teraz to tak na drzwiach tylko pobłogosławię taki krzyż zrobię gromniczny i Matki Boskiej. […] Dymkiem tym. Zapala się świeckę i koniec włosków tak się weźmie, upali, z jednej strony, i z drugiej, ciutkę, żeby głowa nie bolała. Takie były no zwyczaje, ja wiem, czy to praw, może i prawda. Matka Boska przecie, zwierzyny… zwierzyna pouciekała, wilki jak zapaliła...
A w adwencie już nie wolno ziemi było. W tamtych czasach, teraz nie patrzą, wie pan, bo traktory mają. Ale jak koniem orał to do adwentu podkładki te były tych ściernisk, a już w adwencie ziemia odpoczywa, ziemia jest święta, nie wolno jej tknąć było, tak, w ad, już na adwent to już ziemia spała, nie wolno było ruszać.
Witano Nowy Rok i to wspaniale witano. Jeszcze taki, te, na wóz brali takiego mężczyznę, ubrali i tak przejechali bez całą wieś i gdzie są panienki, żeby tu, no, powydawały się za mąż. Takie były, taki był zwyczaj, no, że o: „Pośpieła doczka, pośpieła doczka” – ten pan w kożuchu taki, że to już dorosła córka - to doćka. „Pośpieła doczka, pośpieła doczka” – to brawo wszystko biło i takie było, taki był, no, żart taki był. Chłopaki tak sobie...
Dwie rodzin było żydowskie, co tu mieli. I sklepik mieli i tu, i, i były tutaj i to. Jednego zabiły, Niemce zabiły jednego. Uciekał jak przyjechały. Że był nie uciekał to by dobrze było, a tak uciekał do lasu i zastrzelił go. Ale to dobre były Żydy, dobre były ludzie. […] W zgodzie, wie pan, ja to tam lubiałam i Żydów. Przychodziła Żydówka, to moja mama kupowała od niej róźne towary i nocowała u nas. Wszystko tak było dobrze. I...
A opowiadała taka babcia jedna, ja nie wiem, czy to prawda, czy to była nieprawda, że tak jedna matka płakała o swojo córke, umarła jej taka młoda i tak płakała, rozpaczałą bardzo o to córke, ale mówi, co tam jest, ksiądz zostawia ornat w kościele, wszystko zostawia, ja pójde do kościoła i zobaczę jak, to przyjde, jak to ido te dusze. I że to tak było, ale ja wiem, może to nie prawda, a ja mówię, co słyszałam to powtarzam,...
Po wsi chodziły Herody A później, wie pan, herody chodziły. Herody, oj! Mówię panu, to była wtedy dopiero zabawa, jak te chłopaki poubierane pięknie. Kawalery. I chodziły z kolędnikiem i śpiewały. Oj, ładnie było, oj ładnie. I dziewczynę do tańca brały w koło i śpiewały i te herody. U nas miały próbę, bo mój brat chodził z herodami. To próbę miały to ja umiałam całą scenę tych herodów na pamięć jak one odprawiały. […] Marszałek był jeden, był Marszałek i...
Bo osica ta, to jest nieszczęśliwa, bo się Judasz na tym drzewie powiesił. Na tem, to one tak drżo teraz te, teraz te listki tak. I jak na ogień się włoży, to tak pyka i tak, te iskry, że dywan mi się zapalił. Tak. Tak, ono tak strzela to drzewo jak się pali w kuchni. Że nawet płyta jest przecież zamknięta, ale iskra którędyś wyskoczy i sie musowo pilnować. Jeszcze jak mój żył małżonek, to zawsze siadł sobie na krzesełku,...
Oj, a jak się zestroiło [kozę] różnymi kwiatami, ja przecież robiłam tak, zawsze. Już z domu, z ogródka kwiaty i wstążeczkę i na rogu, tam przy drodze gdzieś to się wzięło tego żyta ucięło się później kłosy, a tu się związało. Zestrojona, ooo, już u Wochów po żniwach, bo koza stoi. […] Za moich żniw, za mojego gospodarstwa zawsze była koza. […] z tej kozy, co się kłosy ścięło, to poszło w ziele. W ziele poszło na Matki Boskiej Zielnej,...
[…] Zaśpiewajo na końcu, to my, po dwie gałązki sobie z tej, z tego ołtarza brzozowych ułamiemy i do domu się przynosi i się tam gdzieś w rogu mieszkania, żeby nie trzasło, żeby burze omijały ten dom. I to jest prawdziwe, to jest prawdziwe, każdy sobie ułamie tej gałązek. [...] To wianuszki mam uwite, tam w sieni. W tym pierwszym wie, wieszo na goźdźiku i tam już jest to, już to obowiązkowe. […] To zielów się robi, ziela rózne takie,...