Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

„Trzeba było tak zwane łącza odwracać” - Mariusz Jeliński - fragment relacji świadka historii WideoTekst

„Trzeba było tak zwane łącza odwracać” Transmisja z Sopotu, już wtedy żywiec, nie? I tak – w Sopocie jest Wojtek Mann jako jakby stamtąd prowadzący, a organizatorzy wtedy wpadli na pomysł, że trzeba zrobić tak, jak się robi Interwizję. Czyli w miastach wojewódzkich, tam gdzie są ośrodki telewizyjne, zostaną powołani jurorzy, będą siedzieć w studiu, będą oglądać żywiec bezpośrednio. Potem z Warszawy będziemy się łączyć z poszczególnymi ośrodkami i ci przewodniczący jury podadzą punktację – kto wygrał. Może też tak...

Czytaj więcej

Współpraca z Jerzym Wasowskim - Mariusz Jeliński - fragment relacji świadka historii AudioTekst

Współpraca z Jerzym Wasowskim Pracuje z różnymi ludźmi. Jest to niewątpliwie olbrzymia frajda. Miałem szczęście współpracować z takimi postaciami, jak pan Jerzy Wasowski i pan Jeremi Przybora. Namówiła ich moja ówczesna szefowa i oni zrobili Kabaret Jeszcze Starszych Panów. Mieliśmy już kolorową telewizję i w związku z tym chodziło o to, żeby to nie było czarno-białe, stare, tylko żeby było kolorowe. Powtarzane to było oczywiście już w podobnej obsadzie, dlatego że pojawiały się też nowe osoby, nowe postacie, nowi aktorzy,...

Czytaj więcej

Festiwale były retransmitowane - Mariusz Jeliński - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Zostając jeszcze przy Sopocie, wtedy oczywiście ani Opole, ani Kołobrzeg, ani Zielona Góra, ani Sopot, żaden z tych festiwali nie był transmitowany, tylko retransmitowany. W związku z tym było tak, że z nami jechał wóz magnetowidowy. Wtedy też te magnetowidy to były potężne maszyny. Wóz to wszystko rejestrował. Kończył się koncert – powiedzmy tam jedenasta w nocy – a [wykonawca] na przykład, który występował nie mógł zrozumieć wtedy jednej rzeczy, mianowicie, że za dziesięć jedenasta nagle spora grupa ludzi z...

Czytaj więcej

Zdarzały się zabawne sytuacje - Mariusz Jeliński - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Żeby było zabawnie, to powiem jeszcze jak człowiek śmiesznie mnie poprosił, żebym w trakcie, w przerwie między częściami koncertu (to było chyba dwa razy, dwa dni), poprowadził konkurs jakiś tam z nagrodami. „No dobra, nie ma sprawy”, trudno się mówi. To będę musiał błagać moją rodzinę w Warszawie, żeby przez kogoś mi przesłali ubranie, bo ja przyjechałem nie na występy, żebym w sierpniu miał tam być w garniturze czy w smokingu, to trzeba mieć źle w głowie. Prowadzę – zacząłem...

Czytaj więcej

Józef Czapski - Aleksander Jackowski - fragment relacji świadka historii Tekst

Co roku jeździłem do Sopotu, tam chodziłem po polach i poszedłem wtedy w kierunku Orłowa, wysokimi polami, zobaczyłem tam człowieka, który maluje przy sztalugach. Przy czym on miał nieprawdopodobnie wysoki tułów, jak on siedział na tym krzesełku, duży kapelusz. Mnie interesowało, co on maluje, podszedłem, no i tak się nieśmiało przyglądałem. On to zauważył i powiedział, żebym podszedł, jak chcę, zobaczył bliżej, żebym się nie krępował. No i zaczęliśmy rozmowę o tym, co on maluje, o mnie, no i tak...

Czytaj więcej

Spotkanie z Ludką po latach - Bogdan Trzeciak - fragment relacji świadka historii Tekst

Jak przyjechaliśmy do Sopotu to Ludka przeniosła się do domu dziecka. Kontakt z nią się urwał, ona jakoś zniknęła. Najprawdopodobniej, to dość duża odległość do matury, potem na studia poszła, to było bardzo dużo obowiązków, także myśmy… nie, nie pamiętam, żebyśmy się jakoś kontaktowali. Wiem tylko, że ona była redaktorem, na studiach dobrze jej poszło, tak że, jak to się mówi, można było być z jej wyników nauki i pracy zadowolonym, tak że, wstydu nam nie przynosiła. Ale jakoś te...

Czytaj więcej

Grudzień 1970 - Bogdan Trzeciak - fragment relacji świadka historii Tekst

Grudzień 70? No, było to straszne, strzelanie, te wybuchy… Ja miałem wtedy pracę na Wałowej w Gdańsku na wodociągach. Tak że ja musiałem jakość obejść to wkoło, żeby się na dworzec dostać, bo musiałem wrócić do domu. Straszne to było, czy to było to, bo już mi się to miesza. Wiem, że jedno też było, też z Wałowej szedłem, no to w talerze czołgu, wojska, no i dzieciaki, robiono taką sztuczną tamę, jak to się mówi. Ale jakoś żeśmy się...

Czytaj więcej

Przeprowadzka do Sopotu po wojnie - Bogdan Trzeciak - fragment relacji świadka historii Tekst

Ojciec dostał rozkaz wyjazdu, bo służba leśna działała w czasie wojny na rozkazy wyjazdu. Więc ojciec tuż przed wyzwoleniem dostał rozkaz opuszczenia leśniczówki i to ojca zaskoczyło, tak że myśmy opuszczali leśniczówkę, jak było już doskonale słychać kanonadę z frontu, i myśmy ukryli się w jakiejś wiosce. Wiem, że jak myśmy jechali tym wozem, to nas ostrzelał jakiś samolot, ten woźnica podjechał pod takie bzy przy płocie, a myśmy skoczyli w kartoflisko. Po tym kartoflisku też strzelał ten samolot, nawracał...

Czytaj więcej

Praca zawodowa - Bogdan Trzeciak - fragment relacji świadka historii Tekst

Pierwszą pracę podjąłem gdzieś we wrześniu w 56 roku, w Miejskim Zarządzie Budynków Mieszkalnych. Wtedy szedłem do wojska, jeszcze w tym roku, to wziął mnie dyrektor techniczny do siebie, żebym u niego wykonywał polecenia różne służbowe. I po powrocie tam krótko pracowałem i przeniosłem się w końcu do administracji w Sopocie. Też długo nie popracowałem. No niestety po moim odejściu, jak się okazało dyrektor miał duże kłopoty, zresztą mnie aresztowano. Na dwie, na trzy godziny na przesłuchanie. Wszystkie dokumenty, te,...

Czytaj więcej

Refleksja o życiu - Stanisław Trzeciak - fragment relacji świadka historii Tekst

Ja miałem w Sopocie ładne mieszkanie. Przed ślubem ojciec mojej żony umarł, jej brat był chory. Trzeba było przyjechać tutaj [do Lublina], a nie tam. Bo żona miała załatwioną pracę już w Sopocie. Więc ja musiałem zmienić wszystko i przyjechałem tutaj. Domek mały, stary, drewniany. Nie płaczę, nie krzyczę… źle mi nie jest. Ja sobie dam radę. I w ogóle nie podchodzę do tego ze względów materialnych jako że... Jest raz lepiej, raz gorzej. Jak w życiu. I uważam, że...

Czytaj więcej

Spotkanie z Ludką po latach - Stanisław Trzeciak - fragment relacji świadka historii Tekst

[Czy Ludka opowiadała coś o swojej rodzinie?] Mamie na pewno. Ja tych rzeczy nie pamiętam, bo nawet jakby mówiła przy mnie, to ja bym tego nie zapamiętał. Bo Ludka odnalazła [mojego] brata i ja jak zadzwoniłem do brata, brat mi powiedział, że ona była. Podał mi numer, zadzwoniłem do niej. Spotkaliśmy się w Sopocie, bo ona tam ma koleżanki jeszcze z gimnazjum. Spotkaliśmy się, no i teraz była rozmowa... taka rozmowa o wszystkim, o jej rodzinie, o jej wspomnieniach. Więc...

Czytaj więcej

Aresztowanie ojca przez UB - Stanisław Trzeciak - fragment relacji świadka historii Tekst

Miałem też pierepałki, bo mnie wyrzucono ze szkoły. Nie wiedziałem, dlaczego. No i potem po latach się domyśliłem, dlaczego. Ojciec był w 1949 roku pierwszy raz aresztowany przez UB. Po nie wiem jakim czasie, ale przynajmniej półrocznym, wypuścili go i wrócił. Na całym ciele był żółty. Więc nie wiadomo, co to było. Siedział w celi trzy piętra pod ziemią, przy czerwonym świetle. Myśmy znaleźli tam UB-owca, który ojcu donosił po kawałku kiełbasy. Myśmy za ten kawałek dawali całą siatkę pięciokilową...

Czytaj więcej

Powojenne losy Ludki - Stanisław Trzeciak - fragment relacji świadka historii Tekst

Nasza leśniczówka w Sopocie była daleko od szkoły. To było trzy kilometry do szkoły. Ona chciała się usamodzielnić, chciała iść do domu dziecka. Więc to była jej wola. I mama załatwiła jej dom dziecka. Wie pani, młoda dziewczyna, wchodząca w życie. Jak mówię, od młodego człowieka nie można wymagać, żeby przychodził, dziękował. Zaczęła nowe życie... Potem wyjechała do Warszawy, to już kontakt się w ogóle urwał. Bo jeszcze jak była w domu dziecka, to jeszcze był kontakt. A potem, jak...

Czytaj więcej

Wartości wyniesione z domu rodzinnego - Stanisław Trzeciak - fragment relacji świadka historii Tekst

Dla nas każdy człowiek był normalny. To nie dzieliło się ten Żyd, ten Polak, ten Cygan, ten... Miał być człowiekiem. To była podstawa. Dla mnie też jest podstawą tylko człowiek. Jeżeli on będzie Polakiem, a będzie świnią, ja go nie chcę znać. A mówię, w każdym narodzie są ludzie tacy i tacy. I mówię, dla mnie każdy musi być tylko człowiekiem. Nic więcej. Mnie nie obchodzi, czy on jest narodowości żydowskiej, czy Niemiec. Jak będzie człowiekiem, wszystko w porządku. Ja...

Czytaj więcej

Życiorys - Stanisław Trzeciak - fragment relacji świadka historii Tekst

Nazywam się Stanisław Trzeciak. Urodziłem się 8 maja 1939 rok w Łodzi. Obecnie mieszkam w Lublinie. Moi rodzice nazywali się Edward i Eufrozyna Trzeciakowie. Moja mama była z domu Eime. Ojciec był leśniczym. Dostał nakaz pracy, bo też takie istniały na Lubelszczyźnie, właśnie w leśnictwie Brzozowica. Budował leśniczówkę od początku i tam mieszkaliśmy do 1944 roku. W 1944 roku razem z wojskiem rosyjskim posuwaliśmy się w kierunku Łodzi, bo wiadomo było, że już wszystkich leśniczych aresztuje NKWD, więc ojciec chciał...

Czytaj więcej

Mój najważniejszy film - Waldemar Maluga - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Erazma Ciołka spotkałem kiedyś w bardzo ciekawych okolicznościach. Mianowicie w 1986 roku w słynnych Kostomłotach (żył jeszcze wtedy ksiądz [Roman] Piętka) zorganizowano spotkanie [dotyczące] odnowienia parafii neounickiej (to jedyna taka parafia w Polsce). Wiem, że miał przyjechać [na tę uroczystość] prymas [Józef] Glemp. Spore wydarzenie. Byłem tam [obecny] z aparatem fotograficznym, Erazm Ciołek [również]. [I tak] się poznaliśmy. Później zaprosił mnie do Warszawy. On był wybitnym dokumentalistą. Przez dziesięć lat [uwieczniał] całą Solidarność. Nazywano [go] nawet solidarnościowym fotografem. Zaczęło się...

Czytaj więcej

Interes ojca - handel i eksport drzewa - Sara Grinfeld - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Interes ojca – handel i eksport drzewa Mój ojciec w wieku osiemnastu lat był już sierotą i usamodzielnił się. I zaczął od tego, że pracował w jakimś tartaku. A później sam, kiedy był jeszcze bardzo młody, był tak zwanym brakarzem drzewnym, który oceniał wartość lasów, w których ktoś miał jakąś działkę lasu i chciał ją sprzedać komuś, jakiemuś kupcowi, który chciał zrobić z tego jakieś deski, parkiety czy coś innego. To mój ojciec był doradcą, oceniał ten las, te drzewa....

Czytaj więcej