Fragmenty Relacji ze słowem kluczowym "Tomaszowice"
Był taki incydent w czasie okupacji… Po prostu obstawili tą miejscowość, ponieważ u nas była rodzina zza Buga, to ciotki mnie wysłały, myśmy mieszkali na takim wzniesieniu i tam był pagórek, żebym poleciała, zobaczyła jak daleko są Niemcy. Ja poleciałam, zobaczyłam, że już są u sąsiadów tam dalej, i wracając, jak już dobiegałam do domu, zaczepiłam nogą o grudę w ogrodzie i upadłam. To była późna jesień. A Niemcy wtedy z Żydami mieli potyczkę, wybili Żydów i wybili całą rodzinę...
W czasie okupacji myśmy nie mieszkali u dziadków w Tomaszowicach. Tato wynajął w Tomaszowicach, ponieważ mieliśmy te 6 mórg ziemi, to tato wymówił dzierżawę i wynajął mieszkanie w wiosce, a potem postawił na tym skrawku ziemi barak, gdzie nas przysypał śnieg w 39 roku, zaczął budować dom i uszkodził sobie kręgosłup, ale dom jeszcze dokończył, tak że mieliśmy gdzie mieszkać. A później już w następnym roku, no tutaj muszę zrobić reklamę ojcu pani Serwinki, bo ojca z uszkodzenia kręgosłupa leczył...
Raków nie sprzedaje się nieżywych. Ja nie nawidzę raków do dziś dnia, to znaczy, nie zjadłabym żadnego raka, bo ja je widzę, jak przynosiłam te raki żywe i jak mama je gotowała, a one wyłaziły z garnków. Co nie przeszkadzało, że po wyzwoleniu łapałam raki, piskorze, normalnie, ponieważ ojciec lubił to przychodziłam aż pod Jastków tutaj do rzeki, była bardzo czysta i łapałam raki. Rak jest szary, a jak się ugotuje to on jest czerwony. Tak samo i kraby. Są...
Moi rodzice się nazywali Władysław Banach i mama – Józefa z domu Bochen. Ja mogę nawet o pradziadkach opowiedzieć, bo kiedyś się tym interesowałam. Więc, moja mama pochodziła z Tomaszowic, tato pochodził z Janowa koło Garbowa. Tato miał skończoną szkołę podstawową 4-letnią, na ówczesne czasy to było dużo, mama natomiast miała tylko dwa lata szkoły podstawowej. Wyciągnęłam pełną metrykę ślubu moich rodziców, i rzecz, która mnie do tej pory fascynuje i nie mogę tego pojąć dlaczego nikt nie potrafił mi...