Odnośnie krwawej środy, to koło nas, tam gdzie pan Stryjecki kupił dom, to mieszkał komendant granatowej policji –Dębski się nazywał. Żyliśmy wszyscy w przyjaźni, to była taka nasza sympatyczna ulica. Żydzi zawsze nieśli mu tam w piątek jakieś mięsko wołowe czy cielęce - do pana komendanta. No i świetnie im się żyło, to był ich dom, to była druga żona, pierwszej nie znałam, bo się otruła z synkiem. A Heniek został i z tą drugą żoną miał takiego Wojtka, rok...
Fragmenty Relacji ze słowem kluczowym "Bochotnica"
Piaskowa, rodzina i dom rodzinny, rodzice, synagoga, religijność, święta żydowskie, język polski, język żydowski, język hebrajski, rodzina Chmielowskich, jarmark, wakacje Dom rodzinny w przedwojennych Puławach [To była ulica] Piaskowa, nie pamiętam jaki numer. Ulica Piaskowa wychodziła z Lubelskiej. Ja pamiętam dwa domy. [W] jednym żyliśmy na pierwszym piętrze, to było u Chmielewskich. Później poszliśmy na drugie piętro w innym domu. To już był żydowski dom. Ja wiem, że elektryczność była, ale [bieżącej] wody nie było. Miałam ciotki i kuzynki, i...
A na co dzień miałam kontakt przecież z tym Mikowskim, bo on piekł pieczywo, u niego śmy kupowali, to było na naszej ulicy. To był bardzo miły człowiek, nawet jak jadł, to nieraz zaprosił. No bo jak ktoś mówił smacznego, to on mówił: „prosiemy” No to gospodarz - jak mówi „prosiemy”- no nie trzeba odmawiać, siadam i zjadam porcję. Szybko się odzwyczaił od tego. Oni skromnie jedli naprawdę, to chodziło o kaszę gryczaną w jakimś tam sosiku, takim co im...