Fragmenty Relacji ze słowem kluczowym "Zaklików"
Jak byłem na koloni, to była taka zabawna sytuacja, bo jeden z tych kolonistów nazywał się Bąk, a drugi Pszczoła. Ten Pszczoła zresztą mieszkał niedaleko mnie. I kiedyś Bąk szukał Pszczoły. Miał jakąś sprawę. Kolega pomagał i zawołał: „Pszczoła, Bąk cię woła!”No i towarzystwo się roześmiało. Tak że później powtarzali ten wierszyk. Takie czasem były zabawne historie. Mieliśmy kolegę ze Lwowa. To był maj 1943 roku, już w szkole chemicznej. W tym czasie Niemcy już przegrywali wojnę w Afryce. Jak...
Gdzieś w roku 1937 byłem na koloniach. Podróżowaliśmy na kolonie pociągiem. Pociągiem do Zaklikowa i stamtąd jakiś kawałek nas furą przewieziono. Było ze trzydzieścioro albo czterdzieścioro dzieci. Były budynki w terenie na wsi, blisko lasu. Tam w pokojach było po kilka łóżek i tam byliśmy zakwaterowani. Była stołówka. Tak że posiłki nam wydawano. Była w pobliżu rzeka Sanna. To było w okolicy Zaklikowa i Zawichostu. Chyba nawet kiedyś mieliśmy furą wycieczkę nad Wisłę do Zawichostu. Gdy tam trafiliśmy, to była...
Położenie naszej dzielnicy było takie, że moja szkoła była przy ulicy Kochanowskiego, a zaraz potem była rzeka Czerniejówka, równoległa, i zaraz potem była wieś Dziesiąta na wzgórkach. Wieś Dziesiąta, nasza dzielnica była Dziesiąta. W tej naszej dzielnicy była ulica Kochanowskiego, przy której była nasza szkoła. Za naszą szkołą była Czerniejówka, rzeka, potem była wieś Dziesiąta, a potem był Majdanek. Jak powiedziałam, to tak jakby były duże odległości, ale to wszystko było bardzo blisko. Miałam moje koleżanki szkolne, z którymi razem...
Przyjechali pewnego dnia rano [do Zaklikowa] Niemcy i zrobili akcję. Zebrali wszystkich Żydów do bóżnicy, bo to był duży taki budynek, zebrali wszystkich Żydów. Myśmy tam [nie poszli], do nas nie dotarli, bo to był koniec miasteczka taki. I w pewnej chwili mój ojciec przyleciał, jakoś się przekradł do nas, był w tym miasteczku, i powiedział: „Jest akcja”. A ja leżałam w łóżku jeszcze, bo to była siódma rano. I żeśmy się wszyscy zebrali w pewnym domu, nie w centrum....
Do ćwiczeniówki żeby się dostać, to trzeba było mieć podwójną protekcję. Jedną protekcję ponieważ to była szkoła na wyższym poziomie, pomimo że to była szkoła podstawowa tylko. Po drugie jako Sara Zoberman, to znaczy jako Żydówka. Na każdą klasę było pięć, sześć, siedem Żydówek. Ja bardzo chciałam pójść do tej szkoły – kilka koleżanek moich też się starało – i szczęśliwie dostałam się do tej szkoły. Była bardzo przyjemna, na wysokim poziomie. Często seminarzystki brały udział w naszych lekcjach, jako...
Dziadkowie ze strony matki - Etla i Abram Magier - Sara Grinfeld - fragment relacji świadka historii
Dziadkowie ze strony matki – Etla i Abram Magier Dziadek mój był znaną osobistością w Lublinie, bo oni mieszkali długi czas w Lublinie właściwie. Bo z Zaklikowa się przenieśli do Lublina podczas I wojny światowej, bo po prostu w małym miasteczku nie było co jeść. I podrosły córki i syn, i potrzebowali pójść do gimnazjum. Więc przenieśli się i mieszkali w Lublinie na ulicy Staszica, naprzeciwko szpitala Szarytek. On jeszcze istnieje? Tam był duży szpital miejski. [Dziadek nazywał się] Abram,...
Dziadek mój pochodził z tego miasteczka Zaklików. To było też miasteczko letniskowe. Było tam dużo lasów, przechodziła tamtędy rzeka, nieduża rzeka Sanna. Było się gdzie kąpać. I w lasach były dwa czy trzy pensjonaty, do których przyjeżdżali z całej Polski ludzie, którzy nie byli bardzo bogaci, nie mogli sobie pozwolić. I też dużo ludzi chorych na płuca przyjeżdżało, bo było tam powietrze bardzo suche, piaski i lasy sosnowe. Tak że [dziadkowie] mieszkali w Lublinie i częściowo na lato przenosiliśmy się...
[Mój dziadek] był działaczem cyjonistycznym i znają go do dzisiaj... Jak przyjechałam do Izraela, spotykałam Lubliniaków, to się przedstawiałam nie jako Sara Zoberman, tylko przedstawiałam się jako wnuczka Abrama Magiera, bo on był znaną postacią w Lublinie. Wśród Polaków również. Jego syn, a mój wujek, studiował na politechnice w Hajfie przed wojną, przed 1939 rokiem. Bo dziadek był cyjonistą i wysłał swojego syna po maturze [do Palestyny]. Żydów mało przyjmowali [na studia] w Polsce, to jeździli do Włoch i do...