Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Mniejszość niemiecka w Końskowoli - Stanisław Sykut - fragment relacji świadka historii AudioTekst

Bo mi opowiadał, co tutaj w Puławach później pracował, [przedtem] gospodarkę miał tam pod Zwoleniem. To opowiadał o tych Niemcach, że ci starsi to uczciwie handlowali. Nawet mu się taki przypadek trafił, że u Niemca świnie małe kupił. Kupił te świnie, wyzdychały mu, parę sztuk. Spotkał się z tym Niemcem, Niemiec się pyta: „Jak tam te ci się chowają?” „A jak już nie ma, bo mi wyzdychały”. „Tak? To przyjdź, wybierz sobie jakie chcesz. Tyle sztuk ile ci padło.” No...

Czytaj więcej

Zagłada Żydów - cudzoziemców więzionych w Końskowoli - Stanisław Sykut - fragment relacji świadka historii AudioTekst

udostępnienie online najcenniejszych zasobów", okupacja niemiecka, Żydzi, Zagłada Zagłada Żydów – cudzoziemców więzionych w Końskowoli W Końskowoli nie było getta, [ale] to nawieźli Żydów z Francji, z Europy Zachodniej. Przed wojną kościół pobudował i stoi do tej pory budynek w surowym stanie. Kościelny budynek to miał być na różne nauki dla księży. Ten budynek nie był wykończony i to w tym budynku napchali tych Żydów, naprzywozili. Piętrowy budynek duży. Ale to niedługo jakoś trwało. A tych Żydów to pilnowały Żydy....

Czytaj więcej

Tajne nauczanie w Końskowoli. Donosiciele- Stanisław Sykut - fragment relacji świadka historii Tekst

Poszedłem do tego wychowawcy, nazywał się Gryglicki, potajemnie się nauczać. Chyba miał siedmioro dzieci. W Końskowoli. A jego dwóch synów to już po maturze było. On jako oficer z zawodu, był nauczycielem później. Ale poszedłem jakiś czas, a później [były] represje w Końskowoli. Bo Końskowola to sama się też… jedni drugich oskarżali, wydawali Niemcom. Listy wysyłali do żandarmerii. I taki przypadek był, że ta właśnie, co była w Końskowoli na poczcie, i listonosz to odkrywali listy, żeby zorientować się, kto...

Czytaj więcej

Żydzi w Końskowoli - Stanisław Sykut - fragment relacji świadka historii AudioTekst

[W Końskowoli] prawie więcej Żydów było jak Polaków. Kilku, co sklepy mieli bogatsze. Dużo Żydów znowuż wykupywali sady. Tak jak i u wuja spory sad był, to też kupowali. Wujo tak sprzedawał w całości. A oni później te owoce zrywali, śliwki, jabłka, co tam było, no i gdzieś to wysyłali do Warszawy. W kolonii to samo, tam wykupywali te sady, ile kto miał. Ile płacili, już nie wiem, zależy od sadu. No i byli stolarze, cieśli ci Żydzi, to zajmowali...

Czytaj więcej

Sytuacja Żydów w Puławach podczas II wojny światowej - Halina Broniewicz - fragment relacji świadka historii Tekst

Początkowo nic [Niemcy Żydom nie robili], bo to weszło wojsko, ale później musiały jakieś inne służby wejść i wtedy wywieźli tych wszystkich Żydów do Końskowoli. Końskowola jest między Puławami a Lublinem, do tej Końskowoli ich wszystkich wytransportowali. U nas jeszcze służąca była, trzymała się mimo wojny, no bo powinna wrócić do siebie na wieś, ale jakoś się jeszcze u nas trzymała i ja z nią poszłam do Końskowoli. Oni byli bardzo tacy nieprzychylni, ci Żydzi, tak jakby uważali, że myśmy...

Czytaj więcej

Eksterminacja ludności żydowskiej w Puławach - Krystyna Góral - fragment relacji świadka historii Tekst

Pierwsze tygodnie jak się wojna zaczęła, to tak było możliwie. No, bombardowania były straszne. A później się wzięli za Żydów. Zrobili getto naprzeciwko targu i tych Żydów pędzili do tego getta. Nie wolno im było wychodzić o jakichś tam godzinach. [To było] kilka ulic, niedużo. Jak teraz jest przystanek emki, jak się z jarmarku jedzie, to naprzeciwko jest taki duży, piętrowy dom, tam mieszkał mój brat najstarszy. Ich wysiedlili z tego domu, i tam Żydów dali. I od tego domu...

Czytaj więcej

Stosunki polsko-żydowskie - Marianna Węgorek - fragment relacji świadka historii Tekst

Znałam Żydów, którzy mieszkali w Osinach, to znaczy [był] tak zwany pachciarz. Pachciarz to był ktoś, kto odbierał od dziedziców, z majątków [na przykład mleko], brał w dzierżawę na przykład udój mleka, zabierał to wszystko i gdzieś tam sprzedawał potem. W Osinach to wiem, że był Żyd, który sady dzierżawił, nawet ksiądz żyrzyński oddał w dzierżawę swój sad, jaki miał. Tak że nie było tak, żeby jakaś była walka z Żydami, nie było ich za dużo i dzięki Bogu, przepraszam,...

Czytaj więcej

Żydzi w Końskowoli - Tadeusz Sykut - fragment relacji świadka historii Tekst

Było dużo Żydów [przed wojną w Końskowoli], cały handel był w żydowskich rękach. Była kaflarnia, to była też żydowska, no i wszystkie sklepy, na przykład tam, żeby pan chciał szybę kupić czy coś tam, to było wszystko w żydowskich rękach. Czy paczkę tytoniu, czy bibułki, to wszystko Żydzi sprowadzili. Było Żydów na gęsto w Końskowoli. Jak sobota była, to u nich było święto, to cała Końskowola to była [pełna] Żydów… Żydzi chodzili i Żydówki. Chodziły, te Żydówki, ale tu był...

Czytaj więcej

Żydzi z Końskowoli i z Rud - Henryka Jaworska - fragment relacji świadka historii AudioTekst

Sprzed wojny jak pamiętam… no to tą Żydówkę pamiętam, jak z mamusią chodziłam do sklepu, też pamiętam, do Końskowoli, po różne zakupy, to vis-á-vis kościoła był u Szymuchy tak zwanego, to był duży taki pawilon, tam wszystko można było [kupić], mamusia później zawsze wspominała, bo ja nie znałam się na niektórych artykułach, weszłam, zobaczyłam, osłupiałam, że tam jest wszystko! I cement, i cegła, i on tak chodził, zachęcał, i tak ja to zauważyłam, a później mamusia wspominała, tak później jeszcze...

Czytaj więcej

Przedwojenna Końskowola - Henryka Jaworska - fragment relacji świadka historii AudioTekst

Końskowolę bardzo wspominam, zresztą jakiś mam sentyment do Końskowoli, bo ja tak tradycyjnie zawsze z mamusią w każdą niedzielę na sumę żeśmy chodziły. Zapamiętałam te bliskie kościoła różne domki i tą sodówkę żydowską i tam się kupowało różne rzeczy. Do dziś jak jadę na cmentarz bardzo serdecznie wspominam tą Końskowolę. Nie wiem, dlaczego tak polubiłam, bo… Wspominam dom parafialny przed wojną, do którego moja mamusia poszła z tatusiem na opłatek wigilijny z księdzem proboszczem i mamusia mnie ze sobą zabrała,...

Czytaj więcej

Praca - Marian Lewtak - fragment relacji świadka historii Tekst

Po wojnie poszedłem do pracy. Na początku pracowałem w zakładzie ogrodniczym w Pożogu, już teraz go nie ma, wszystko skasowali. Należał do dworu i tam pracowałem, w ogrodnictwie. Tam pracowałem dłuższy czas, może dwa lata, może trzy. Później, w 1954 roku, ożeniłem się, już dziecko mieliśmy, już były inne obowiązki i tam pracowałem. Następnie pracowałem u Skwarka, na Starej Wsi. On miał dwóch synów, to był taki cieśla, tam teraz wszystko jest spalone, rozebrane. Namówił mnie „Chodź do mnie, bo...

Czytaj więcej

Praca u rosyjskiego komendanta - Marian Lewtak - fragment relacji świadka historii Tekst

Był tutaj taki Litinant, komendant wojenny, mieszkał u Rogacza, przy figurze. Mój ojciec umiał mówić po rosyjsku. On pyta się ojca, czy ma syna, ojciec mówi, że ma, tylko wyjechał, przesiedlony – „sprowadź go”. Ojciec przyjechał, zabrał mnie i przyjechałem, a ten Litinant mówi, żeby ktoś przynosił mi korzenie. Co to za korzenie, nie wiem, ale przynosił mi co dzień taki pęczek korzeni, żeby mu je gotować, bo mówił, że jest chory na nerki. Ja mu te korzenie co dzień...

Czytaj więcej

Strzelanina na stacji kolejowej w pierwszych dniach wojny - Marian Lewtak - fragment relacji świadka historii Tekst

Był wrzesień, ojciec mówi, że już trzeba siać zboże, bo przecież jak nie wsieje, to na drugi rok nie będzie co jeść. A wszystkie młocki odbywały się wtedy cepami, nikt nie miał maszyn. To były tzw. obijane snopki, bo się obijało, żeby jak najprędzej umłócić, zwiać i wsiać. Pojechaliśmy w pole. Wziąłem konia i chodziłem z bronami, bronowałem, a ojciec nabrał w fartuch czy w płachtę ziarno, chodził i siał. Przeszliśmy może raz i ja patrzę, jedzie pociąg od Lublina,...

Czytaj więcej

Okupacyjne porachunki - Marian Lewtak - fragment relacji świadka historii Tekst

W 1942 czy [19]43 roku jak Rosjanie weszli, mój stryjeczny brat był tutaj starostą; był komunistą i miał sklep spółdzielczy w Pożogu. Zapoznał się w pociągu z dziewczyną z Warszawy i się z nią ożenił, ona tu z nim była. Później poderwała jakiegoś inżynierka i stryjo zrobił awanturę, wygonił ją, ale ona chyba poskarżyła, że on jest komunistą i zanim się zorientował, przyszli Niemcy. On mieszkał po sąsiedzku, ale akurat był w Pogożu, w sklepie. Siadłem na rower, trzeba było...

Czytaj więcej

Początek II wojny światowej - Marian Lewtak - fragment relacji świadka historii Tekst

Wojnę ogłosili pierwszego września 1939 roku, ale oni już tydzień wcześniej bombardowali. Tutaj taki cudowny bunkier zrobiliśmy, bo tu było polskie wojsko w tym majątku. Jak samolot nadleciał, rzucił trzy bomby, jedną u sąsiada, trzy metry od mieszkania, to cała rodzina była wtedy w domu i czuli, jakby to wszystko ginęło. A to były jeszcze mieszkania pod strzechą, nie tak jak dziś. Druga bomba wpadła w sadzawkę, a trzecia zaraz za sadzawką. Na brzegu stał orzech, a na orzechu siedział...

Czytaj więcej

Stosunki polsko-żydowskie - Marian Lewtak - fragment relacji świadka historii Tekst

W Końskowoli znało się Żydów. Żydzi chodzili razem z nami do szkoły, dokuczało się im. Na przykład w soboty piekli mace, nosili je, to z chłopakami wyrywaliśmy im je z rąk. Co sobotę mieli klapy otworzone w domach: była taka wystawka i klapa, tam mieli stół i tam jedli co sobotę. Bożnicę spalili w czasie wojny. Jak Żydzi się modlili w bożnicy, to rzucało się im tam kamienie albo wronę złapało się i wrzuciło do środka. Każdy Żyd świecił przed...

Czytaj więcej

Szkoła - Marian Lewtak - fragment relacji świadka historii Tekst

Do szkoły chodziłem od małego, od siedmiu lat. Najpierw do pierwszej, drugiej klasy chodziłem tutaj, w Starej Wsi, później do czwartej, piątej klasy już do szkoły w Końskowoli. Nie chodziłem do szkoły w głównym budynku, tam gdzie teraz jest szkoła, tylko obok jest jeszcze mniejszy budynek i tam się uczyliśmy. Pani Jucharsowa z Puław była moją wychowawczynią, z nauczycieli byli jeszcze, pamiętam, Gryglicki, Dłutowski, Sałaciński (uczył rachunków), ale nie było takich rachunków jak teraz, żadnych ułamków ani nic, tylko mnożenie,...

Czytaj więcej

Stara Wieś w okresie przedwojennym - Marian Lewtak - fragment relacji świadka historii Tekst

Przed wojną ludzie stąd chodzili do roboty do dworu, do ogrodu, czyli do majątku w Pożogu. Płacili dziewięćdziesiąt groszy dziennie – kilo cukru kosztowało dziewięćdziesiąt groszy, złotówkę. Przed wojną była bieda. Kto miał więcej ziemi, miał parobka, gospodynię, służącą i ludzie u niego pracowali na roli. Zwykle trzeba było najmować kogoś do pomocy, trudno się było samemu obrobić, bo nie było narzędzi, tylko koń, brony, pług i cepy do młocki. Zboża było mało, tak że nie było sposobu się wyżywić....

Czytaj więcej

Akcje "Kuriera" - Ryszard Nowicki - fragment relacji świadka historii Tekst

Były organizowane wystawy [przez „Kurier Lubelski”]. Jedna taka nazywała się „Jak powstaje Kurier”. Były tam elementy czcionki drukarskiej, płyty drukarskiej. Przede wszystkim były pokazane szpalty, z korektą, z naniesionymi poprawkami. No i były przede wszystkim fotografie, które obrazowały jak działa maszyna rotacyjna, zdjęcia drukarzy. Pamiętam, iż nawet brałem udział w takim spotkaniu w Terespolu. Tak. Daleko jeździliśmy, żeby pokazać jak powstaje „Kurier Lubelski”. Prowadziliśmy akcję popularyzującą dobrą książkę. M.in. w teatrze, w bibliotece i wychodziliśmy gdzieś w teren. Zapr[a]szało się...

Czytaj więcej

Wypadek w Końskowoli - Tadeusz Stankiewicz - fragment relacji świadka historii Tekst

Pamiętam, że kiedy mieszkaliśmy na Rudach pojechaliśmy do kościoła do Końskowoli. I moja matka ciągle wspominała, że Końskowola ma taką górkę i tam po jednej stronie był kościół, po drugiej synagoga. W czasie modłów tu stała grupa ludzi i tu stała grupa ludzi. Nas poniosły konie. Mama była z nami sama. Żyd pogonił, podskoczył, chwycił za uzdę konie i je osadził. Prawdopodobnie byśmy wylecieli z tej bryczki i byłaby katastrofa. Dwoje dzieci. Mama mówiła: „ Na tyle ludzi był jeden...

Czytaj więcej