Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Wypędzenie na teren okupacji sowieckiej w 1939 r. - Lucia Retman - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Po kilku tygodniach wyrzucili nas i wówczas się zaczęła moja wędrówka i też brak domu: już od tego czasu nie miałam domu. Wyrzucili nas na drugą stronę do Rosjanów, ale nie tylko nas. Wszystkie miasteczka, które leżały geograficznie nad Sanem, wszystkich wyrzucili na drugą stronę do Rosjanów. My naprzód żeśmy byli w drodze do Sądowej Wiszni, bo tam mój wujek miał jakąś część w młynie, że jego rodzice zostawili. Ale tam nas Rosjanie wyrzucili z tego młyna. Mieszkaliśmy w Sądowej...

Czytaj więcej

Warunki życia w Żółkwi 1940-1941 - Lucia Retman - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Tymczasem moja siostra się pobrała we Lwowie u rabina Lewina i ja pojechałam na ślub mojej siostry, zostałam trochę we Lwowie. Jak wróciłam już do wujostwa, do Żółkwi, jak weszłam do tego mieszkania, gdzie oni mieszkali, to jakoś nie mogłam tego zrozumieć. Wynajęli nie pokój, tylko jakiś kącik. To był olbrzymi pokój, tam w tym pokoju był sklepik, że pracowała ta gospodyni. I ta gospodyni tam mieszkała i wujek z ciotką, i ja. Do dzisiejszego dnia to pamiętam. [W Leżajsku]...

Czytaj więcej

Pierwsza akcja w Żółkwi - Lucia Retman - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Pewnego dnia przyszedł jakiś młody żołnierz z listą długą i się pyta: „Czy tu mieszka Emilia Weidenbaum?” „Tak.” On mówi: „Za pół godziny żeby Pani przyszła na Rynek.” To ja się pytam: „A Lucia Grünspan jest na tej liście?” On mówi: „Nie.” I on wyszedł. To ja mówię: „Ciociu, ty nie idziesz nigdzie.” „Ale co zrobić?” „Ty wiesz, w Żółkwi mieszka jakaś rodzina z Leżajska, oni są bardzo bogaci. Dojdź do nich.” To było niedaleko. To ona doszła. Byłam małą...

Czytaj więcej

Zarządzenia antyżydowskie - Lucia Retman - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Ten czas był bardzo, bardzo niedobry. Codziennie były inne rozkazy, tego nie wolno i tamtego nie wolno… i opaskę. I ja na przykład chciałam pojechać do Lwowa do mojej siostry, to weszłam do autobusu, to dla Żydów nie, to weszłam drugimi drzwiami, znowu mnie wygnali. Chciałam przywieźć siostrze chleb, dlatego że we Lwowie nie było tak chleba. Więc wyszłam na tą szosę, że szła z Żółkwi do Lubaczowa jakieś 30 kilometrów. I stała taka furmanka, dziad z babą jechali do...

Czytaj więcej

Ucieczka z Żółkwi do Lubaczowa - Lucia Retman - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Ja tymczasem dostałam jakieś zaproszenie na pracę do jakiegoś obozu. „Ciociu, ja nie idę do żadnego obozu pracy.” Ale tymczasem przyszła panienka, mówi: „Powiedz mi, chcesz pójść do Lubaczowa do twojej siostry? Bo tu nie masz żadnej szansy.” To ja od razu postanowiłam: „Ciociu, ja jadę do Miriam.” Idę pieszo. Ta pani powiedziała: „Chodź, my pojedziemy do Rawy Ruskiej. To była sobota. Nazajutrz ci załatwiam przez Judenrat, żebyś dojechała do Lubaczowa.” „Okej.” Tak żeśmy szły po drodze bardzo wolnie i...

Czytaj więcej

Pożegnanie z ciotką - Lucia Retman - fragment relacji świadka historii WideoTekst

[Przez] lata miałam straszne wyrzuty sumienia, że ja zostawiłam moją ciocię samą. Ciotka, że mnie wychowywała od maleństwa, jak ja zostawiłam ją samą, ja nie potrafię tego zrozumieć, jak można w ogóle tak postępować. Pewnego dnia ja pojechałam się z nią pożegnać. Pojechałam z Lubaczowa do Żółkwi. Jechałam nocnym pociągiem, żeby mnie nikt nie widział. Moja ciocia była taka smutna i samotna. Do dzisiejszego dnia mnie serce boli. I powiedziałam: „Ciociu, jadę się zgłosić na pracę do Niemiec.” Ona nie...

Czytaj więcej

Dziewczęce wróżby na św. Andrzeja - Maria Gleń - fragment relacji świadka historii WideoTekst

[…] na Andrzeja, no to właśnie to różne tam kukiełki robili, to pączki, ale naj, najśmieszniej było, że jak była niedaleko rzeka, bo u nas to do Wieprza kilometr, prawda, ale jak były, tutaj jest za Żółkiew, czy w ogóle, no i dziewczęta robiły te malutkie pączki, żeby i tam wkładały i koraliki, i jakiś pierścionek, czy coś tam, no i później, co pies złapał to prawda, to medalik, to która wyjdzie za mąż tam, takie były wróżby. A najgorzej,...

Czytaj więcej